Prezes brazylijskiego klubu Corinthians wysłał wiadomość do Cristiano Ronaldo. Portugalczyk otrzymał propozycję wyjazdu do Ameryki Południowej.
- Cristiano Ronaldo wciąż poszukuje klubu, z którym będzie mógł występować w Lidze Mistrzów
- Portugalczykiem są jednak zainteresowane także kluby spoza Europy
- Jasną deklarację złożył prezes Corinthians, który zaprasza gracza United do Brazylii
Ronaldo zdecyduje się na zaskakujący ruch?
Saga z udziałem Cristiano Ronaldo przybrała kolejny obrót, tym razem z dala od europejskiego futbolu. Portugalski napastnik jest obecnie w ślepym zaułku nie mając większych szans na dołączenie do najlepszych klubów starego kontynentu.
Mimo to sytuacja Ronaldo w Manchesterze United i tak wydaje się beznadziejna. W obliczu perspektywy gry w Lidze Europy po raz pierwszy od sezonu 2002/03 napastnik desperacko szuka możliwości opuszczenia Old Trafford.
Gdy Portugalczyk publicznie oświadczył, że chce opuścić klub Premier League, otrzymał oferty z całego świata. Mówiono między innymi o wielomilionowej ofercie z Kataru, ale szybko ją odrzucono. Teraz wygląda na to, że brazylijscy giganci Corinthians są zainteresowani podpisaniem kontraktu z Cristiano Ronaldo, a prezes tego klubu wysyłał graczowi United publiczną wiadomość.
– To prawda, mam wielkie marzenia. Ale to jest Corinthians! Czy Willian i Renato Augusto grają dla nas? W piłce nożnej wszystko jest możliwe i mam obowiązek dać z siebie wszystko dla tego klubu. Czy to możliwe? Nie wiem. Jeszcze nie spróbowaliśmy, ale z uwagą obserwujemy sytuację. Wyobraźmy sobie, że Cristiano nagle zdecyduje się zagrać w Brazylii – powiedział Duilio Monteiro Alves w wywiadzie dla programu Ulissescast.
Czy taki scenariusz jest realny? Wydaje się, że niezbyt mając na uwadze deklarację Ronaldo, który dąży do gry w Lidze Mistrzów. Jednak Portugalczyk praktycznie ma zamkniętą drogę do wszystkich najlepszych europejskich klubów, wobec czego może jednak zdecyduje się na tak zaskakujący ruch.
Zobacz również: Czy Manchester City popełnia błąd odpuszczając transfer Cucurelli?
Komentarze