Cóż to był za mecz! Sześć bramek, gol samobójczy, rzut karny, interwencja VAR-u, klops bramkarza i niesamowita walka niezmordowanych Chorwatów – ostatecznie drugi raz po Puchar Świata sięgnęli jednak Francuzi, którzy na moskiewskich Łużnikach wygrali 4:2 (2:1). Jedno jest pewne, było to genialne zwieńczenie fantastycznego mundialu!
Obaj selekcjonerzy doszli do wniosku, że nie warto niczego zmieniać w dobrze pracujących maszynach – zarówno Francuzi, jak i Chorwaci, wystąpili w identycznej jedenastce, jak w spotkaniach półfinałowych.
Gol samobójczy znów w akcji
Pierwsze minuty pojedynku na Łużnikach należały do piłkarzy Zlatko Dalicia, którzy mieli jednak spore problemy z wykonaniem dokładnego ostatniego podania. Pomimo przewagi Chorwatów, to Trójkolorowi objęli prowadzenie w 18. minucie – po dośrodkowaniu Griezmanna z rzutu wolnego, którego być nie powinno, futbolówkę niefortunnie do własnej siatki skierował Mandzukić.
Był to już dwunasty gol samobójczy na tych mistrzostwach – tym samym na rosyjskim czempionacie padło dwa razy więcej “swojaków”, niż na rekordowym pod tym względem dotychczas mundialu we Francji. Bramek samobójczych padło też dwukrotnie więcej, niż wynosi dorobek najlepszego strzelca na tym turnieju, Harry’ego Kane’a.
Waleczna Chorwacja wraca do gry
Les Bleus cieszyli się jednak tylko przez dziesięć minut – w 28. minucie, Chorwacja doprowadziła do wyrównania po stałym fragmencie gry. Po dośrodkowaniu Modricia z rzutu wolnego, piłkę kilkukrotnie głową zgrywali Chorwaci, następnie Vida odegrał do ustawionego na 16 metrze Perisicia, który łatwo nawinął Kante i silnym uderzeniem pokonał Llorisa.
Stały fragment po raz trzeci
Po kolejnych dziesięciu minutach mieliśmy kolejną zmianę wyniku – po centrze z rzutu rożnego ręką zagrał Perisić i Nestor Pitana, po wideoweryfikacji, wskazał na jedenasty metr. Do stojącej piłki podbiegł Griezmann, który zmylił Subasicia i ponownie wyprowadził Trójkolorowych na prowadzenie.
Na drugą połowę podopieczni Zlatko Dalicia wyszli niezwykle zmotywowani i od samego początku mocno zaatakowali Francuzów – trzy minuty po zmianie stron, Rakitić zagrał prostopadle w pole karne, gdzie uderzenie Rebicia przeniósł nad poprzeczkę Lloris. W odpowiedzi, po fantastycznym sprincie, strzał Mbappe z ostrego kąta wybronił Subasić.
Zabójcza skuteczność Francuzów
Niespełna kwadrans po przerwie, Francuzi po raz pierwszy odskoczyli na dwie bramki – po szybkiej kontrze, Mbappe zagrał do Griezmanna, ten wyłożył futbolówkę do ustawionego na linii bramkowej Pogby, a pomocnik Manchesteru United, na raty, posłał piłkę do siatki.
W 65. minucie piłka ponownie zatrzepotała w siatce chorwackiej bramki – ofensywnie włączył się lewą stroną Lucas Hernandez, który zagrał do ustawionego przed polem karnym Kyliana Mbappe. Zawodnik PSG mając trochę wolnego miejsca, silnym uderzeniem zaskoczył zasłoniętego Subasicia.
Klops Llorisa
Kiedy wydawało się, że po bramce Mbappe Chorwaci rzucą ręcznik, gola sprezentował im Lloris – bramkarz Tottenhamu zbyt beztrosko podszedł do napierającego na niego Mandzukicia, który wyczuł prosty zwód goalkeepera i wpakował futbolówkę do siatki. Chorwaci walczyli do samego końca, ale nie zdołali już zmienić wyniku.
Francja po raz drugi
Dwadzieścia lat – tyle czasu na drugie Mistrzostwo Świata czekali reprezentanci Francji. W 1998 roku, Trójkolorowi, z Didierem Deschampsem w roli kapitana, pokonała w finale Brazylię 3:0. Dziś, z Didierem Deschampsem na ławce, Les Bleus znów odebrali złote medale, po najlepszym finale MŚ w XXI wieku!
Francja – Chorwacja 4:2 (2:1)
1:0 Mandzukić (sam.) 18′
1:1 Perisić 28′
2:1 Griezmann (k.) 38′
3:1 Pogba 59′
4:1 Mbappe 65′
4:2 Mandzukić 69′
żółte kartki:
Kante, Lucas – Vrsaljko
Francja: Lloris – Lucas, Umtiti, Varane, Pavard – Kante (55′ N’Zonzi), Pogba – Matuidi (73′ Tolisso), Griezmann, Mbappe – Giroud (81′ Fekir)
Chorwacja: Subasić – Strinić (82′ Pjaca), Vida, Lovren, Vrsaljko – Brozović, Rakitić – Perisić, Modrić, Rebić (71′ Kramarić) – Mandzukić
Sędzia: Nestor Pitana (Argentyna)
Komentarze