Korona Kielce zanotowała pierwsze zwycięstwo w PKO BP Ekstraklasie, pokonując Śląsk Wrocław (3:1). Bramki dla gospodarzy zdobyli Bartosz Śpiączka (dwie) i Jakub Łukowski, autor efektownego gola. Po stronie Śląska do siatki trafił John Yeboah.
- Korona Kielce pokonała u siebie Śląsk Wrocław (3:1)
- To pierwsze zwycięstwo Scyzorów po powrocie do Ekstraklasy
- Bramki zdobyli Śpiączka (dwie), Łukowski i Yeboah
Korona Kielce z przełamaniem przeciwko wrocławianom
Korona Kielce w dwóch pierwszych kolejkach nie potrafiła odnotować zwycięstwa. Beniaminek najpierw zremisował u siebie z Legią Warszawa, a potem uległ dobrze dysponowanej Cracovii. Na spotkanie ze Śląskiem Wrocław gospodarze wyszli bardzo zmotywowani. I od początkowej fazy meczu Scyzory zepchnęli rywali pod własne pole karne, ale brakowało im konkretów. W 27. minucie pierwsza naprawdę groźna akcja przyniosła bramkę. Adrian Danek popisał się precyzyjnym dośrodkowaniem, a Bartosz Śpiączka wygrał pojedynek w powietrzu z Danielem Gretarssonem i uderzeniem głową pokonał bramkarza gości. Korona poszła za ciosem i po chwili było już 2:0. Jakub Łukowski uwikłał się w drybling po lewej stronie boiska. Zwiódł Patricka Olsena i oddał niesygnalizowany strzał. Ostatecznie 26-latek zanotował fantastyczne trafienie, choć powtórki pokazały, że pomogła mu lekka obcierka od jednego z rywali.
Po zmianie stron Śląsk Wrocław wyglądał na drużynę zmotywowaną do odwrócenia losów meczu. Trener Djurdjević zdecydował się wprowadzić w przerwie dwóch graczy, w tym Johna Yeboaha. To okazało się świetną decyzją. Po dwóch minutach od wejścia na boisko Niemiec wpadł w pole karne Scyzorów z prawej strony i uderzeniem po krótkim słupku zaskoczył Konrada Forenca, zdobywając bramkę kontaktową.
Po tym trafieniu mecz ponownie się jednak wyrównał. Na kwadrans przed końcem blisko bramki z dystansu był Olsen, a w samej końcówce Korona mogła też podwyższyć wynik na 3:1 – i ostatecznie to zrobiła. Już w doliczonym czasie gry po wrzucie z autu ponownie najlepiej w polu karnym Śląska odnalazł się Śpiączka, z miejsca stając się ulubieńcem kieleckich trybun. Korona ma się, z czego cieszyć. Po trzech kolejkach znajduje się w tabeli najwyżej spośród trzech tegorocznych beniaminków.
Komentarze