Raków Częstochowa wygrał drugi mecz w tym sezonie Ekstraklasy. Drużyna Marka Papszuna pokonała u siebie 3:2 Stal Mielec.
- Pasjonującą końcówkę meczu zobaczyliśmy w Częstochowie
- Stal do ostatniej akcji walczyła o remis
- Faworyzowany Raków wygrał ostatecznie 3:2
Szybkie trafienie i zasłużona odpowiedź
W jednym z dwóch meczów Ekstraklasy, który zaplanowano na 17:30, Raków Częstochowa podejmował u siebie Stal Mielec. Dość niespodziewanie to goście mieli więcej punktów w tabeli (cztery do trzech). Było to jednak spowodowane tym, że gospodarze przełożyli spotkanie z drugiej kolejki.
Zespół Marka Papszuna był niekwestionowanym faworytem do sięgnięcia po pełną pulę. Potwierdzenie tego dostaliśmy już po czterech minutach meczu. Wówczas Fran Tudor posłał kapitalne dośrodkowanie. Jego odbiorcą w polu karnym był Deian Sorescu. Rumun uderzył z pierwszej piłki prawą nogą w lewy dolny róg bramki.
Stal zareagowała na utratę gola dobrze. Starała się, aby niekorzystny wynik widniał na tablicy wskazującej rezultat jak najkrócej. Mielczanie swego dopięli chwilę po upływie pół godziny gry. Wówczas Maciej Domański posłał precyzyjnie futbolówkę na głową Piotra Wlazło. Dzięki temu trafieniu do przerwy było 1:1.
Nerwowa końcówka
Po zmianie stron długimi fragmentami kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami miał Raków. Częstochowianom brakowało tylko kropki nad i w postaci gola dającego ponowne prowadzenie. Trafienie na 2:1 nadeszło w 57. minucie, gdy błysnęli Vladislavs Gutkovskis i Fabian Piasecki. Łotysz rozprawił się w polu karnym z piłkarzami Stali, ale w końcowej fazie akcji piłka trafiła do polskiego snajpera, który pokonał bramkarza Bartosza Mrozka. Golkiper mielczan w 71. minucie skapitulował po raz trzeci. Sędzia Daniel Stefański podyktował rzut karny dla gospodarzy za zagranie piłki ręką. Jedenastkę wykorzystał Ivi Lopez.
Czas mijał, a Stal mimo utraty dwóch goli z rzędu nie miała zamiaru kończyć niedzielnej batalii z dorobkiem jednego gola. Mielczanie sprawili gospodarzom nerwową końcówkę po tym jak w 85. minucie przyjezdni mieli rzut rożny, który zamienili na gola. Częstochowianie zawiedli w obronie i Arkadiusz Kasperkiewicz bez większych trudności pokonał Kacpra Trelowskiego. Do ostatniej akcji Stal miała apetyt na remis. Finalnie nie został on zaspokojony, gdyż Raków zwyciężył 3:2.
Komentarze