Angielska Premier League w ostatnich latach była praktycznie niedostępna dla usposobionych ofensywnie zawodników z Polski. Na regularne występy mogli liczyć praktycznie tylko bramkarze i obrońcy. Szansę na zmianę tej sytuacji bez wątpienia ma Mateusz Klich, który nie mógł sobie wyobrazić lepszego początku swojej przygody z angielską ekstraklasą. Dwa mecze, dwa gole i asysta – tak wygląda bilans 30-letniego reprezentanta Polski i pomocnika Leeds United.
- Spotkanie z Marcelo Bielsą przełomem w karierze Klicha
- Klich może zmienić postrzeganie ofensywnych zawodników z Polski przez angielskie kluby
- Polscy piłkarze zdobyli tylko sześć bramek od sezonu 1992/93, kiedy zainaugurowana została Premier League
- Najskuteczniejszymi polskimi zawodnikami w historii najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii są Kazimierz Deyna i Robert Warzycha
Mateusz Klich w seniorskiej piłce zadebiutował w barwach Cracovii. Zespół Pasów i polską Ekstraklasę opuścił w wieku 21 lat, przenosząc się za naszą zachodnią granicę, po tym jak sięgnęli po niego przedstawiciele Wolfsburga. Polak nigdy jednak nie otrzymał szansy debiutu w pierwszej Bundeslidze, nie zdołał również zaistnieć na jej zapleczu, na którym miał okazję występować w barwach Kaiserslautern. Godne odnotowania były jedynie jego występy w holenderskiej Eredivisie (w barwach PEC Zwolle, Twente Enschede i FC Utrecht), w której zgromadził łącznie 86 spotkań, zdobywając 13 bramek i notując osiem asyst.
Bielsa ojcem sukcesu Klicha
W połowie 2017 roku po Klicha sięgnęli przedstawiciele angielskiego Leeds United, wykładając za niego 1,7 miliona euro. Początki pomocnika reprezentacji Polski na Wyspach Brytyjskich nie były jednak łatwe. Klichowi nie udało się wywalczyć miejsce w podstawowym składzie i jesienią 2017 rozegrał tylko pięć spotkań na boiskach Championship, łącznie spędzając na boisku zaledwie 135 minut. Rundę wiosenną sezonu 2017/18 spędził na wypożyczeniu we wspomnianym już Utrechcie.
Przełomowym momentem w karierze Klicha było bez wątpienia zatrudnienie przez Leeds United słynnego argentyńskiego trenera Marcelo Bielsy. Klich po powrocie z wypożyczenia bardzo szybko nawiązał wspólny język ze szkoleniowcem i przebojem wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie jego drużyny. W ostatnich dwóch latach polski pomocnik opuścił zaledwie jedno (!) spotkanie Championship. W tym czasie rozegrał 91 meczów, zdobywając w nich 16 bramek i dokładając do tego 13 asyst. To oczywisty dowód na to, jak ważnym zawodnikiem dla Bielsy jest reprezentant Polski.
W ostatnim sezonie “banda” Bielsy w bardzo dobrym stylu wywalczyła upragniony awans do Premier League i już od samego startu dostarczyła swoim kibicom, ale nie tylko, ogromne emocje. Wystarczy spojrzeć na rezultaty obu dotychczasowych spotkań z udziałem Leeds. Te kończyły się wynikiem 4:3. Na inaugurację sezonu drużna Leeds bardzo mocno postawiła się broniącemu mistrzowskiego tytułu Liverpoolowi, ostatecznie uznając wyższość wyżej notowanego rywala. W sobotę sięgnęła natomiast po pierwsze trzy punkty pokonując na własnym stadionie innego beniaminka – Fulham.
Jedną z kluczowych postaci drużyny z Elland Road w obu spotkaniach był Mateusz Klich, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, a także zanotował asystę. O lepszym rozpoczęciu nowego sezonu Polak z pewnością nie marzył.
Klich zmieni postrzeganie polskich zawodników?
Najnowsza historia występów polskich piłkarzy w Premier League zdominowana była przez bramkarzy. Ważnymi punktami swoich zespołów byli Jerzy Dudek (127 meczów), Wojciech Szczęsny (132), Łukasz Fabiański (246), Artur Boruc (128) czy także Tomasz Kuszczak (63).
Zawodników z pola, który zaliczyli więcej niż kilka występów na boiskach angielskiej ekstraklasy możemy policzyć na palcach jednej ręki. W ostatnim czasie regularnie grywa Jan Bednarek, 30 występów na swoim koncie ma Marcin Wasilewski. I to wszystko! Aby znaleźć kolejnych piłkarzy trzeba sięgnąć do historii, do czasów Kazimierza Deyny, Dariusza Kubickiego czy Roberta Warzychy. Dla pozostałych Polaków Premier League była ścianą, od której boleśnie się odbijali. Przekonywali się o tym między innymi Piotr Świerczewski, Emmanuel Olisadebe, Jarosław Fojut czy Bartosz Kapustka, który wydawało się, że ma znacznie większą szansę na zrobienie kariery w Anglii od Mateusza Klicha.
Powodów takiego stanu rzeczy jest wiele. Nie ma jednak wątpliwości, że polscy piłkarze nie mają aktualnie dobrych notowań u przedstawicieli tamtejszych klubów, ale szansę na poprawienie tej sytuacji bez wątpienia ma Mateusz Klich. Dobre występy reprezentanta Polski mogą sprawić, że włodarze angielskich zespołów, nie tylko tych grających w Championship, będą chętniej spoglądali w kierunku polskich zawodników. Droga ku temu jest jednak bardzo daleka.
Klich dogoni Deynę i Warzychę?
Historia rozgrywek Premier League sięga sezonu 1992/93. Od tamtej pory doczekaliśmy się zaledwie sześciu bramek zdobytych przez polskich zawodników, z czego dwie w ciągu ostatnich dwóch tygodni zdobył Klich. Wcześniej z trafienia w lidze, która w powszechnej opinii uważana jest za najlepszą na świecie, cieszyć się mogli tylko Robert Warzycha, Marcin Wasilewski i Jan Bednarek. Gole pierwszej dwójki dzieliły aż 23 lata!
Z przymrużeniem oka można również stwierdzić, że Klich i Bednarek są w tej chwili najlepszymi polskimi strzelcami w historii Premier League. W tym miejscu nie można jednak zapominać o wcześniejszych występach Roberta Warzychy i przede wszystkim Kazimierza Deyny. Pierwszy zdobył bowiem jeszcze pięć bramek w najwyższej klasie rozgrywkowej (przed erą Premier League), natomiast drugi może się pochwalić 12 trafieniami i nie ma pod tym względem równych.
Czy Klich ma szansę poprawić osiągnięcie byłych reprezentantów Polski? W przypadku Warzychy jest to jak najbardziej realne, w przypadku Deyny będzie znacznie trudniejsze do zrealizowania. Pomocnikowi Leeds United może w tym pomóc fakt, że prawdopodobnie będzie w tym sezonie egzekutorem rzutów karnych dyktowanych dla jego zespołu. Jeden z nich, w sobotnim meczu z Fulham, już wykorzystał.
Jedyne czego można żałować to fakt, że Klich tak późno trafił w swojej karierze na Marcelo Bielsę, a debiut na boiskach Premier League zaliczył dopiero w wieku 30 lat.
Komentarze