Zbozień dla Goal.pl: Tylko trener Czerczesow na mnie stawiał

Damian Zbozień
Obserwuj nas w
fot. ASInfo Na zdjęciu: Damian Zbozień

– Trener Czerczesow to osoba, która ściągnęła mnie do Amkara Perm. Bardzo mile wspominam tego szkoleniowca. Tym bardziej że stawiał na mnie, jako jedyny trener w Rosji [śmiech]. Później niestety ten szkoleniowiec przeniósł się do Dynamo Moskwa – mówił przed spotkaniem z Legią Warszawa w rozmowie z Goal.pl obrońca Zagłębia Lubin – Damian Zbozień.

Czytaj dalej…

Więcej informacji o Ekstraklasie na naszym profilu na Facebooku. Dołącz do nas >>

Po meczu z Ruchem było pewnie poczucie niedosytu w waszych szeregach…

Damian Zbozień (Zagłębie Lubin): – Na pewno szkoda, że nie udało nam się wygrać. Jednak z drugiej strony w Chorzowie nigdy nie gra się łatwo. W związku z tym szanujemy punkt wywalczony w pierwszej kolejce po przerwie zimowej.

Sporo pochlebnych opinii zebrali po meczu Łukasz Janoszka i Filip Starzyński, który dołączył do waszego zespołu.

– To z pewnością zawodnicy, którzy grali przez dłuższy okres w Ruchu. Filip na pewno pokazał, że będzie dla nas cennym wzmocnieniem. Zresztą obaj wymienieni zawodnicy byli bliscy tego, aby zdobyć bramkę na starych śmieciach. Nie udało się, ale mimo wszystko zaliczyli dobre zawody.

Współpraca sprowadzonych zimą zawodników do Zagłębia to już to, czego oczekujecie, czy jeszcze może coś ulec poprawie?

– Myślę, że jeszcze potrzeba trochę czasu, aby nowi piłkarze zagrali już na optimum swoich możliwości. Nie zmienia to jednak faktu, że pod względem przygotowania motorycznego Filip i Luiz Carlos na pewno nie odbiegają. W momencie jak “Figo” do nas trafił, liga belgijska grała. Na pewno pod względem taktycznym będzie cały czas się wkomponowywał do naszego zespołu. Aczkolwiek z tygodnia na tydzień będzie to wyglądało coraz lepiej.

Zagłębie było jedną z tych drużyn, która przygotowywała się w Turcji. Były jakieś obawy w związku z trudną sytuacją w tym kraju?

– Nie ma co ukrywać, że były obawy. Zresztą przeprowadziliśmy z władzami klubu szereg rozmów, czy jest możliwość zmiany miejsca zgrupowania. Ostatecznie pojechaliśmy i zgrupowanie ułożyło się świetnie. Mieliśmy świetne warunki, boiska były bardzo dobrze przygotowane, a przy tym graliśmy również z solidnymi sparingpartnerami.

Vlasko: Czuję się dobrze >>

Na tureckich ulicach widzieliście, że służby bezpieczeństwa są postawione w stan gotowości?

– Nie, wręcz przeciwnie. Było bardzo spokojnie i mogliśmy skupić się na przygotowaniu do rundy wiosennej.

Teraz przed wami starcie z Legią Warszawa. To dobrze, że zagracie z tym zespołem już w drugim oficjalnym meczu w 2016 roku?

– Dla mnie nie ma to żadnego znaczenia. Do każdego spotkania podchodzę tak samo, czyli chcąc grać na maksimum swoich możliwości. Wiadomo, jakie Legia ma aspiracje i posiada mocną kadrę. Jednak gramy u siebie i chcemy zaprezentować się dobrze przed własną publicznością.

Mecz z Legią będzie dla Pana wyjątkowy, bo trenerem stołecznej ekipy jest Stanisław Czerczesow, z którym miałeś już okazje zetknąć się na piłkarskim szlaku…

– Trener Czerczesow to osoba, która ściągnęła mnie do Amkara Perm. Bardzo mile wspominam tego szkoleniowca. Tym bardziej że stawiał na mnie, jako jedyny trener w Rosji [śmiech]. Później niestety ten szkoleniowiec przeniósł się do Dynamo Moskwa. Jestem pewny, że pod względem fizycznym Legia będzie bardzo dobrze przygotowana, to też cechowało zespół Amkara, gdy ten trener prowadził te drużynę.

Dodatkowym smaczkiem jest też dla Pana to, że był Pan zawodnikiem Legii swego czasu.

– Zgadza się, ale spokojnie do tego podchodzę, bo było to już bardzo dawno temu.

Skoro tak trener Czerczesow darzył Pana sympatią, to był może pomysł powrotu do Legii?

– Na razie to ja muszę skupić się na budowaniu swojej formy i powrotu do dawnej dyspozycji.

Czyli “synem trenera” nie jest Pan?

– Nie. Zresztą ten szkoleniowiec nie ma tzw. “synów”, o czym pewnie wszyscy się wkrótce przekonają. To trener, który nie przywiązuje wagi do nazwisk. Nie ma nawet mowy, aby chciał mnie ściągnąć do Legii z powodu sympatii do mnie.

To prawda, że treningi z rosyjskim szkoleniowcem są bardzo ciężkie?

– Są ciężkie, ale muszę powiedzieć, że my w Zagłębiu ostatnio również dostaliśmy wycisk. Co do zajęć prowadzonych przez trenera Czerczesowa, to muszę zaznaczyć, że w Rosji ogólnie dużo się biega. Można ciężko pracować, ale często było tak, że później brakowało świeżości.

Czy można powiedzieć, że będzie Pan dodatkowym pomocnikiem swojego trenera przy rozszyfrowaniu Legii?

– Mamy bardzo dobrych pracowników w klubie, którzy bardzo dobrze wywiązują się ze swoich obowiązków. Oczywiście zawsze, gdy trener chciałby się czegoś dowiedzieć, to służę pomocą, ale tak naprawdę mamy świetnych fachowców w klubie od tego i każdego przeciwnika mamy bardzo dobrze rozpracowanego i świetnie przeanalizowaną jego grę.

Rozmawiał Łukasz Pawlik


Komentarze