Lech Poznań poinformował, że Dani Ramirez nie będzie reprezentował już mistrza Polski. Kontrakt Hiszpana został rozwiązany.
- Dwa i pół roku w Poznaniu spędził Dani Ramirez
- Hiszpan rozstał się z mistrzem Polski
- Lech poinformował o rozwiązaniu kontraktu z 30-latkiem, który ma wyjechać za granicę
W Poznaniu zwalniają miejsce dla obcokrajowca
Lech nie zakończył budowania kadry na sezon 2022/2023. W drużynie mistrza Polski zachodzi sporo ruchów personalnych. Niedawno poznaniaków wzmocnił wypożyczony z ligi rosyjskiej szwedzki obrońca Filip Dagerstål. Tym samym w klubie przekroczono limit obcokrajowców, którym można zarejestrować w Ekstraklasie. Problem ten został już jednak rozwiązany, ponieważ Lecha przestał reprezentować Dani Ramirez.
Hiszpański ofensywny pomocnik był w Lechu przez ostatnie dwa i pół roku. W tym czasie rozegrał 93 mecz, strzelając 17 goli i zaliczając 20 asyst. Ramirez nie mógł jednak liczyć na regularne granie, więc chciał transferu. O piłkarza zabiegały polskie kluby, ale Hiszpan nie zamierzał wzmacniać ligowego rywala Lecha. Klub również zachował się honorowo i zgodził się na rozwiązanie obowiązującego jeszcze przez rok kontraktu. Ramirez prawdopodobnie trafi do ligi belgijskiej.
- Zobacz również: Dinamo Batumi – Lech Poznań: typy, kursy, zapowiedź (28.07.2022)
– Dani to dobry piłkarz, który grał u nas przez dwa i pół roku. Był jednym z ważniejszych ogniw w naszej ofensywie, kiedy awansowaliśmy w 2020 roku do Ligi Europy. W ostatnim czasie już grał znacznie mniej, choć jak była tylko potrzeba, to pomagał drużynie na boisku i dołożył cegiełkę także do mistrzostwa Polski – powiedział dyrektor sportowy Lecha, Tomasz Rząsa.
– Zdecydowaliśmy się jednak wraz z trenerem teraz na inne rozwiązania w środku pomocy. A dodatkowo trzeba pamiętać, że mamy limit obcokrajowców, który po przyjściu Filipa Dagerståla przekroczyliśmy i to był też ważny argument. Dziękujemy Daniemu za ten czas spędzony w Kolejorzu i życzymy powodzenia w dalszej karierze piłkarskiej – dodał dyrektor mistrza Polski.
Czytaj także: Ireneusz Jeleń: najbardziej bałem się, że nie będę mógł chodzić
Komentarze