Francuz przyćmił Lewandowskiego. Polak z drugim występem

Robert Lewandowski
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Robert Lewandowski zaliczył kolejny występ w FC Barcelonie, ale nie może zaliczyć go do udanych. W nocy z wtorku na środę Duma Katalonii zremisowała 2:2 z Juventusem. Pierwszoplanową postacią był Ousmane Dembele, który dwukrotnie trafił do bramki strzeżonej przez innego reprezentanta Polski – Wojciecha Szczęsnego.

Lewandowski w poszukiwaniu pierwszej bramki

Lewandowski i Szczęsny środowe spotkanie zaczęli w wyjściowych składach swoich zespołów. Mecz bardzo odważnie rozpoczęli podopieczni Xaviego Hernandeza, którzy zaatakowali rywali wysokim pressingiem i sprawili im sporo problemów. W siódmej minucie przed szansą stanął Robert Lewandowski, do którego piłka dotarła po błędzie jednego z rywali. Polski napastnik uderzył jednak nad bramką.

W kolejnych minutach Juventus opanował sytuację i wydawało się, że kontroluje wydarzenia na boisku. Barcelonie udało się jednak otworzyć wynik meczu w 34. minucie. Szczęsny skapitulował wówczas po uderzeniu Dembele, który wszystko poprzedził świetną indywidualną akcją. 

Pięć minut później Stara Dama doprowadziła do wyrównania. Po płaskim dograniu Cuadrado z boisku boiska, do piłki przed bramką Barcelony dopadł Moise Kean i bez problemów pokonał Ter Stegena. Odpowiedź Barcelony była błyskawiczna, a w roli głównej ponownie wystąpił Dembele. Francuza w 40. minucie ponownie wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie, a wynik przed przerwą nie uległ zmianie, choć okazję do zdobycia trzeciego gola miał jeszcze Kessie. Tym razem jednak na posterunku był Szczęsny.

W drugiej połowie w turyńskim zespole polskiego bramkarza już nie zobaczyliśmy, natomiast Lewandowski pozostał na murawie. Pięć minut po wznowieniu gry swojego trzeciego gola w barwach Barcelony mógł zdobyć Raphinha, ale jego uderzenie wybronił Perin. Kilka chwil później zrobiło się 2:2, a na listę strzelców ponownie wpisał się Kean.

W 58. minucie do drugiej sytuacji strzeleckiej w tym meczu doszedł Lewandowski, ale po dośrodkowaniu Kessiego główkował niecelnie. Kilka minut później reprezentant Polski opuścił murawę. 

W kolejnych minutach zdecydowanie bliżej zdobycia bramki była Barcelona, ale jej zawodnikom brakowało szczęścia. Najpierw w poprzeczkę trafił Raphinha, a następnie obramowanie bramki Juventusu obił Ansu Fati. Ostatecznie wynik 2:2 utrzymał się do ostatniego gwizdka sędziego.

Barcelona – Juventus: skrót meczu

Zobacz także: Barcelona blisko znaczącego wzmocnienia

Komentarze