Cracovia pokonała Koronę Kielce 2:0 w pierwszym sobotnim spotkaniu 2. kolejki PKO Ekstraklasy. O zwycięstwie Pasów zdecydowała bramka samobójcza Szymusika oraz trafienie Rasmussena w doliczonym czasie gry.
- Mecz rozpoczął się z piętnastominutowym opóźnieniem
- Samobójcze trafienie zdecydowało o zwycięstwie Cracovii
- Korona nie potrafiła zdominować Pasów, którzy byli znacznie lepsi w sobotnim spotkaniu
Trudne warunki atmosferyczne w Krakowie
Spotkanie rozpoczęło się z piętnastominutowym opóźnieniem ze względu na obfite opady deszczu w Krakowie, które skutecznie uniemożliwiły rozpoczęcie spotkania o planowanej porze. W wyniku złych warunków atmosferycznych murawa na stadionie Cracovii nie była w zbyt dobrym stanie, a w wielu miejscach na płycie boiska stała woda.
Pierwsza część spotkania nie należała do najbardziej atrakcyjnych, a kibice nie oglądali zbyt wielu strzałów na bramkę rywala. Również skuteczność podań była na bardzo niskim poziomie, co może tłumaczyć kiepski stan murawy.
Gra toczyła się przede wszystkim pod dyktando Cracovii, która była zespołem lepszym w tej części gry. Korona Kielce miała spore problemy z dotarciem w pole karne Pasów, a także nie potrafiła zdominować gry w środkowej strefie boiska.
Decydujące zdarzenie miało miejsce w 29. minucie. Kąśliwe dośrodkowanie Pestki niefortunnie “wykorzystał” Szymusik, który pechowo skierował futbolówkę do własnej bramki. W tej sytuacji bramkarz kieleckiej drużyny był bezradny. Choć za objęcie prowadzenia piłkarze Cracovii mogli podziękować swoim rywalom, to jednak z przebiegu gry zasłużyli na to po 45 minutach.
Cracovia za mocna dla Korony
Na drugą połowę piłkarze Korony wyszli bardzo zdeterminowani i tuż po rozpoczęciu gry próbowali ruszyć do ataku. Jednak Cracovia bardzo szybko opanowała sytuację na boisku i to Pasy jako pierwsi stworzyli groźną sytuację bramkową, której nie wykorzystał Pestka.
Korona Kielce podobnie jak w pierwszej połowie nadal miała spore problemy z konstruowaniem ataków. Nawet, jeśli udało im się przedostać na połowę rywala to zazwyczaj po trzech, czterech podaniach tracili piłkę i musieli szybko wracać do defensywy.
W 73. minucie Pestka musiał opuścić plac gry z powodu urazu. Początkowo wydawało się, ze zawodnik Cracovii będzie mógł kontynuować spotkanie, jednak po prau chwilach opuścił murawę.
Mimo, iż Korona Kielce musiała gonić wynik w ostatnich minutach spotkaniach to zdecydowanie groźniejsi w tej fazie meczu byli gospodarze i to oni przeprowadzili decydującą akcję, która ustaliła wynik spotkania. Już w doliczonym czasie gry, na parę chwil przed ostatnim gwizdkiem arbitra, Rasmussen wykończył kontrę Cracovii spokojnym uderzeniem po ziemi podwyższając prowadzenie. Cracovia – Korona 2:0.
Komentarze