Niesamowitą skuteczność zaprezentowały w ostatnim niedzielnym spotkaniu pierwszej kolejki PKO Ekstraklasy zawodnicy Górnika Zabrze i Podbeskidzia Bielsko-Biała. Ostatecznie gospodarze wygrali 4:2, dzięki czemu są liderami rozgrywek.
Bardzo ciekawie zapowiadały się zawody na Górnym Śląsku, gdzie faworytem wydawał się zespół Marcina Brosza. Górale nie zamierzali się jednak kłaniać się przed swoimi przeciwnikami, a przede wszystkim nie chcieli zaliczyć powtórki z 28 maja 2017 roku, gdy przegrali w Zabrzu 0:4.
Ekstraklasa weryfikuje bielszczan
Pierwsze trzy kwadranse rywalizacji upłynęły pod dyktando gospodarzy. Następstwem takiego stanu rzeczy było to, że zabrzanie po pierwszej połowie prowadzili 3:0. Na miano bohatera Górników zapracował Jesus Jimenez. Hiszpan pierwszego gola strzelił już w pierwszej minucie gry, wykorzystując podanie od Alexa Sobczyka.
Tymczasem w 23. minucie Górnik za sprawą Jesusa Jimeneza podwyższył swoje prowadzenie. Tym razem hiszpański zawodnik wykorzystał rzut karny po faulu Dmytro Bashlay’a na 23-latku Sobczyku. Ostatni cios w pierwszej części gry spadkobiercy 14-krotnych mistrzów Polski zadali rywalom w doliczonym czasie, gdy swoją bramkę zdobył Piotr Krawczyk.
Duże emocje
Po zmianie stron ekipa Krzysztofa Brede zdołała strzelić gola w 57. minucie, gdy swoje trafienie zaliczył Kamil Biliński. Ofensywny zawodnik Podbeskidzia otrzymał podanie od Łukasza Sierpiny, szybko ustawił sobie piłkę do strzału, oddał mocne uderzenie i do kapitulacji został zmuszony Martin Chudy.
W ostatnich fragmentach rywalizacji Biliński zdobył drugą bramkę, wykorzystując błąd golkipera rywali. To było jednak ostatnie słowo gości w tym spotkaniu. Tymczasem w doliczonym czasie meczu jego wynik ustalił Jesus Jimenez, który skompletował hat-tricka. Zabrzanie wygrali zatem 4:2.
Komentarze