Hitem wtorkowych spotkań Ligi Narodów był mecz Chorwacja – Francja. Na gole trzeba było poczekać do drugiej połowy, kiedy świetny start zaliczyli Trójkolorowi. W końcówce gospodarze rzutem na taśmę strzelili gola z rzutu karnego i rywalizacja zakończyła się remisem 1:1 (0:0).
Wielki dzień Modricia, ale widowiska nie było
Dla Luki Modricia był to już 151. mecz w reprezentacji Chorwacji. Jak dotąd nikt wcześniej nie osiągnął takiej liczby występów w narodowych barwach tej kadry.
Tymczasem samo spotkanie rozkręcało się powoli. Do przerwy nieco lepiej wyglądali Francuzi. Aktualni mistrzowie świata z większą lekkością stwarzali kolejne sytuacje, jednak piłka nie mogła znaleźć drogi do bramki.
Strzelecką niemoc udało się zażegnać zaraz po przerwie, kiedy na listę strzelców wpisał się Rabiot. Pomocnik Juve był w odpowiednim miejscu, o odpowiednim czasie i z bliska dopełnił formalności, strzelając pewnie w lewy róg.
Co ciekawe, po tym trafieniu to Chorwacja zaczęła grać lepiej. W 71. minucie kapitalne uderzenie Luki Modricia zatrzymał Mike Maignan. Golkiper nie miał już tyle szczęścia w końcówce, gdy sędzia wskazał na wapno. Andrej Kramaric zamienił karnego na gola, posyłając futbolówkę w lewy dolny róg.
Później żadna ze stron nie objęła prowadzenia i spotkanie zakończyło się remisem. Obie ekipy rozczarowują na starcie Ligi Narodów, bo jak dotąd nie potrafiły odnieść zwycięstwa.
Komentarze