Jakub Kamiński był jednym z bohaterów spotkania 1. kolejki Ligi Narodów, Polska-Walia. Młody skrzydłowy pojawił się na boisku w 60. minucie, a już dwanaście minuty później, ładnym strzałem doprowadził do wyrównania.
- Dla Jakuba Kamińskiego był to pierwszy gol w narodowych barwach
- Z debiutu w kadrze (z San Marino) nie mógł mieć dobrych wspomnień, bo grał bardzo nerwowo
- Z Walią spisał się już jednak zdecydowanie lepiej
Mocne wejście Kamińskiego
Z lewej strony dośrodkowywał Tymoteusz Puchacz, których akurat z Walią nie rozgrywał wielkich zawodów. W tej konkretnej sytuacji pokazał się jednak z dobrej strony. Jego podanie przejął Jakub Kamiński, który mimo asysty obrońców gości w polu karnym, zdołał oddać strzały w prawy róg, który kompletnie zaskoczył Danny`ego Warda. Dla Kamyka był to premierowy gol w reprezentacji Polski w drugim występie. – W Ekstraklasie parę podobnych bramek zdobyłem, to jest zdecydowanie moje miejsce – przyznał po meczu, w rozmowie z TVP Sport.
W pierwszej połowie gra biało-czerwonych kompletnie się nie kleiła. Kamiński doskonale widział to z ławki rezerwowych. Gdy więc wchodził na boisko, dostał od selekcjonera Czesława Michniewicza konkretne wytyczne. Jakie? – Wykorzystywać miejsce w bocznych sektorach boiskach, bo Walijczycy grali piątką w obronie i tego miejsca było sporo – przyznał.
Nowy gracz VfL Wolfsburg, może być zatem zadowolony ze swojego występu. Z debiutu w kadrze (z San Marino) nie mógł mieć bowiem dobrych wspomnień. – Cieszę się, że drugi mecz w reprezentacji był zdecydowanie lepszy. Zdobyłem bramkę, wywiązałem się ze swoich obowiązków. Moim celem i marzeniem jest, aby tych meczów w drużynie narodowej było zdecydowanie więcej – zakończył.
Przeczytaj również: Nos snajpera nie zawiódł, Świderski zrobił sobie ślubny prezent [WIDEO]
Komentarze