Ruch Chorzów po czterech latach wróci do Fortuna 1 Ligi. Niebiescy po długim czasie błąkania się na peryferiach polskiej piłki nożnej powoli wracają tam, gdzie ich miejsce. Docelowo ma to być Ekstraklasa. Niemniej okazja do gry na drugim poziomie rozgrywkowym to też coś niezwykłego, mając na uwadze fakt, że jeszcze w lipcu 2019 roku rzecznik prasowy klubu – Tomasz Ferens pozwolił sobie na dramatyczny dla kibiców Ruchu komunikat: “Jednych to zmartwi, innych ucieszy: Koniec już blisko…” – napisał na jednym z portali społecznościowych. Tymczasem 29 maja 2022 roku fani ekipy z Chorzowa mieli okazję świętować awans na zaplecze PKO Ekstraklasy, co pokazuje wyraźnie, że w życiu nigdy nie można być niczego pewnym na 100 procent. Seweryn Siemianowski (prezes Ruchu), Marcin Stokłosa (wiceprezes Ruchu) i Marek Godziński (doradca zarządu) w połączeniu z wyjątkowym etosem pracy chorzowskiej rodziny sprawili, że Niebiescy odzyskują należną im godność.
- Ruch Chorzów dołączył do Stali Rzeszów i Chojniczanki, które już wcześniej zapewniły sobie awans do Fortuna 1 Ligi
- Niebiescy zaliczyli drugi z rzędu awans, podążając podobnym szlakiem, jaki nie tak dawno obrał Górnik Łęczna
- Sezon 2022/2023 zapowiada się na zapleczu PKO Ekstraklasy bardzo emocjonująco
Ruch odpędził czarne myśli
Ruch Chorzów nie był na starcie rozgrywek eWinner 2 Ligi faworytem do awansu. Zdecydowanie wyżej stały akcje stabilniejszych finansowo ekip takich jak: Stal Rzeszów, Chojniczanka Chojnice, czy Motor Lublin. Kibicom Niebieskich jednak po raz pierwszy zaświeciły się oczy, że jednak można powalczyć o coś więcej niż tylko środek tabeli w sierpniu 2021 roku. Wówczas chorzowianie odnieśli cenne zwycięstwo na pięknej Arena Lublin. Gole strzelali wówczas weterani Tomasz Foszmańczyk i Łukasz Janoszka. Doświadczeni zawodnicy w połączeniu z młodymi wilczkami stworzyli mieszankę wybuchową, która miała namieszać w lidze. Dowodził nią Jarosław Skrobacz, który zastąpił Łukasza Beretę. Ten sam trener wcześniej miał okazję świętować awans do 1 Ligi z piłkarzami GKS-u Jastrzębie. Krok wykonany latem 2021 roku w boju z Motorem był kluczowy w kontekście wywalczenia rok po roku kolejnej promocji.
Ruch nie miał łatwego zadania w 2 Lidze, bo wszędzie, gdzie jeździł, to musiał się mierzyć ze swoją legendą. Legendą Bez Końca. Każdy rywal mobilizował się do starcia z Niebieskimi dwa razy bardziej niż z innymi przeciwnikami. Wpływ na taki obrót wydarzeń miała zawsze niezwykła otoczka spotkania. Po pierwsze gra z 14-krotnym mistrzem Polski to dla wielu ekip była nowość. Po drugie niezależnie, czy Ruch rozgrywał swoje spotkanie na Cichej, czy na wyjeździe, to mógł liczyć na wsparcie licznej grupy fanów. Wbrew pozorom nie mobilizowało to tylko Niebieskich, ale również rywali.
Kibice siłą klubu
Często w życiu piłkarskim słychać stwierdzenia piłkarzy o tym, że liczą na wsparcie dwunastego zawodnika, którym są kibice. W wielu przypadkach nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością. Ruch jednak mógł pochwalić się zawsze świetnymi fanami, którzy w licznych grupach jeździli za swoimi pupilami po całej Polsce, wyróżniając się żywiołowym dopingiem. Do historii przeszły już wyjazdy kibiców Niebieskich do Kalisza, czy Rzeszowa. Dzięki ich wsparciu nawet tak trudne spotkania udało się Ruchowi wygrywać (za każdym razem 2:1 – przyp. red.). Sami piłkarze są zresztą świadomi tego, ile zawdzięczają swoim fanom. W trakcie fety z okazji awansu do Fortuna 1 Ligi w jednoznaczny sposób wypowiedział się na ten temat kapitan chorzowian – Tomasz Foszmańczyk. – Bez was ch… byśmy zrobili. To jest Wasz sukces, gratuluję Wam – rzekł szczery do bólu 36-latek.
Niewiele jest w Polsce klubów, które tak jak Ruch mogą pochwalić się kibicami z całej Polski. Nie tylko w Łodzi, Krakowie, czy Toruniu, ale także w Zakopanem, Warszawie, Wrocławiu, a z kulis na Ruch TV można było dowiedzieć się, że także w Sosnowcu są sympatycy chorzowskiej ekipy. Liczna jest również Niebieska Emigracja. Nie będzie żadnym nadużyciem stwierdzenie, że dzięki wsparciu finansowemu takich fanclubów jak FC Ireland, czy FC Deutchland klub z Cichej jest stabilniejszy. Zresztą pierwszy z wymienionych miał nawet swoje miejsce na koszulkach meczowych Niebieskich. Na dodatek prężnie rozwija się FC RuchChorzów USA. Niebieski kolor widać z daleka, każdy zna niebieskiego człowieka.
Kasy wciąż brakuje
Ruch nigdy nie mógł pochwalić się sytuacją finansową. Wszystko wskazuje na to, że jeszcze długo to się nie zmieni. Jednocześnie władze klubu muszą każdą złotówkę oglądać kilka razy, zanim ją wydadzą. Mimo wszystko 14-krotni mistrzowie Polski odzyskali stabilność. Pod rządami obecnych władz Ruchu pracownicy mogą liczyć na regularnie otrzymywane wynagrodzenie. Wpływ na to mają oczywiście środki przekazywane przez akcjonariuszy takich jak: Aleksander Kurczyk, Miasto Chorzów i Zdzisław Bik. Widać gołym okiem, jak pozytywna miała miejsce przemiana.
Co ciekawe sternikom Ruchu nie tylko udało się stworzyć dobrą sportowo drużynę, która wyróżnia się silnym charakterem, ale na dodatek tuszuje wszelkie niedociągnięcia stadionu przy Cichej. Kibice prawie w całej Polsce mówią o obiekcie Niebieskich skansen. Wpływ na to ma fakt, że stadion Ruchu ma już swoje lata. W klubie nikt jednak nie powie negatywnego słowa na obiekt, który swoje już przeżył. Mimo że wszyscy wyczekują jak zbawienia nowego stadionu.
Gdy tylko wchodzi się na obiekt przy Cichej, to czuć jego historię. Mimo wszystko wśród pracowników klubu częściej można usłyszeć, że to stadion legendarny, niż stary. Na dodatek przeszedł już niezwykły lifting. Na trybunie krytej pracownicy klubu przemalowali tak krzesełka, że tworzą napis RUCH. Tymczasem na trybunie prostej dzięki pomalowanym na biało krzesełkom można zobaczyć datę 1920, która oczywiście nawiązuje do roku powstania klubu. W miejscu natomiast, gdzie swego czasu znajdowała się trybuna prasowa, są sky boxy. Drugie życie dostała również historyczna kawiarenka klubowa. Gospodarz radzi sobie zatem, jak może, aby kibice mogli śledzić spotkania piłkarskie w miarę normalnych warunkach. Zgodnie z zasadą, że może luksusów nie ma, ale jest czysto i schludnie.
eWinner 2 Liga rozmontowana
Przed arcyważnym starciem, którego stawką była możliwość gry na drugim poziomie rozgrywkowym w Polsce, kibice wywiesili transparent, który wiele mówił: “Na trybunach zrobiliśmy wszystko, kolej na Was – awans jest blisko!”. Krótko, zwięźle i na temat. W ostatnim meczu kropkę nad “i” musieli postawić zawodnicy. Wywiązali się ze swojego zadania wybornie. W finałowej batalii pokonali Motor Lublin dowodzony prezes Marka Saganowskiego (4:0). Hat-tricka skompletował w tym boju Daniel Szczepan, który doprowadził swoją rodzinę na trybunach do euforii. Bliscy piłkarza na sektorze rodzinnym śledzili grę 26-latka bardzo uważnie. Ostatecznie mogli serdecznie wyściskać Daniela, bo ten wywiązał się ze swojej roli nie gorzej, niż Russel Crowe w filmie “Gladiator”. Wynik rywalizacji otwarł natomiast Michał Mokrzycki, który już wcześniej porozumiał się z Wisłą Płock w sprawie transferu. Mimo wszystko w kluczowych spotkaniach dał z siebie wszystko. W półfinale baraży zostawił mnóstwo serca na boisku, a w finale wykorzystał jedenastkę. Dzięki temu mógł liczyć na naładowane pozytywną energią podziękowania od kibiców. Nikt nie miał za złe 24-latkowi, że postanowił spróbować swoich sił w elicie. Mokry przekazał w każdym razie ważną wiadomość w trakcie fety swoim kolegom zespołu: “Jak będzie trzeba zrobić jeszcze jakiś awans, to dajcie znać” – zakomunikował z uśmiechem na twarzy.
Ruch wykonał kolejny krok w trakcie swojej odbudowy. Chociaż trener nie ukrywał, że potencjał zespołu nie gwarantował sukcesu, jaki koniec końców został osiągnięty. – To nie była drużyna skalkulowana na awans. Wiosną wyglądało to lepiej, ale zagraliśmy powyżej oczekiwań. Teraz jednak potrzebujemy dużych wzmocnień – mówił Jarosław Skrobacz cytowany na Twitterze przez dziennikarza Tadeusza Musioła z Radia Katowice.
Bez wątpienia do piętnastej gwiazdki jeszcze daleka droga. Chociaż mając na uwadze to, co robią władze klubu i jak pracują piłkarze, wydaje się, że jest do tego bliżej, niż do pojawienia się na Cichej fundamentów pod nowy stadion. Zanim jednak na dobre kibice Niebieskich będą rozmyślać o takich kwestiach, to już w połowie lipca tego roku Ruch zacznie rywalizację w Fortuna 1 Lidze, gdzie czekać go będą boje z takimi firmami jak: Wisła Kraków, GieKSa Katowice, Zagłębie Sosnowiec, czy Łódzki KS. Nie będzie już podróży po takich miastach jak: Elbląg, Ostróda, Pruszków, czy Siedlce. W końcu fani Niebieskich będą wspierać swoich pupili w naprawdę niezwykłych bataliach. Na zapleczu Ekstraklasy dawno nie było tylu tak solidnych polskich marek piłkarskich, co sprawia, że na start nowej kampanii już teraz wszyscy czekają z niezwykłą niecierpliwością.
Tekst, zdjęcia i wideo: Łukasz Pawlik
Komentarze