Korona Kielce po dogrywce pokonała Chrobrego Głogów w finale baraży o awans do Ekstraklasy (3:2). Gola na wagę zwycięstwa strzelił na dwie minuty przed końcem ulubieniec kibiców, Jacek Kiełb.
- Korona Kielce potrzebowała dogrywki, by pokonać Chrobrego Głogów w finale baraży o awans do Ekstraklasy
- Dwa gole dla gospodarzy zdobył Frączczak, a najważniejsze trafienie w dogrywce padło po strzale Kiełba
- Tym samym kielczanie dołączyli do Miedzi Legnica oraz Widzewa Łódź w gronie beniaminków Ekstraklasy w sezonie 2022/2023
Zwycięski thriller Korony, Chrobry postawił się w Kielcach
Pierwsza połowa miała niecodzienny przebieg, choć początkowo nic tego nie zwiastowało. Korona Kielce dominowała rywala i już w osiemnastej minucie objęła prowadzenie. Świetną wrzutką z lewego skrzydła popisał się Roberto Corral Garcia. Adam Frączczak wygrał pojedynek w powietrzu z Mavroudisem Bougaidisem i ładną główką otworzył wynik. Nic nie wskazywało na zwrot akcji. Wtem, pod koniec pierwszej odsłony dwie fatalne minuty w wykonaniu Marcina Szpakowskiego odmieniły rezultat. Młody obrońca stracił piłkę pod własnym polem karnym. Dopadł do niej Mikołaj Lebedyński, wpadł w pole karne, położył na ziemi kolejnego rywala i doprowadził do wyrównania. Chrobry Głogów poszedł za ciosem. W kolejnej akcji ponownie nacisnęli na Szpakowskiego i odebrali futbolówkę. Michał Rzuchowski podciągnął przez kilkanaście metrów, po czym huknął tuż po ziemi, przy słupku, wyprowadzając gości na prowadzenie.
Po zmianie stron Korona robiła wszystko, by przywrócić rezultat remisowy. Kielczanie dopięli swego dopiero w 64. minucie. Michał Ilków-Gołąb zaatakował korkami twarz Jacka Podgórskiego, a arbiter musiał podyktować rzut karny. Do piłki podszedł Frączczak i choć Rafał Leszczyński wyczuł strzelca, nie dał rady obronić uderzenia. W 83. minucie Frączczak był bliski hat-tricka, gdy dobił świetne uderzenie kolegi, ale znajdował się na minimalnym spalonym. Do wyłonienia ostatniego z beniaminków Ekstraklasy konieczna była dogrywka.
W jej pierwszej połowie, o dziwo, lepiej prezentowali się goście, którzy pod koniec regulaminowego czasu gry wyglądali już na mocno zmęczonych. A jednak, dwukrotnie napędzili stracha defensywie Korony. Gdy wydawało się już, że seria rzutów karnych jest nieunikniona, rezerwowi gospodarzy napędzili akcję na wagę awansu. Ostatecznie z bliska piłkę do siatki skierował ulubieniec fanów, Jacek Kiełb.
Korona Kielce wraca do Ekstraklasy po dwuletniej przerwie, ale Chrobry Głogów sprawił gospodarzom mnóstwo kłopotów. Trener Leszek Ojrzyński może odetchnąć z ulgą i planować przyszły sezon już w perspektywie najwyższej klasy rozgrywkowej.
Komentarze