36. kolejka Fantasy Premier League była czasem pełnym legalnego dopingu. Półtora miliona menedżerów FPL wykorzystało jeden z czterech dostępnych chipów. Która grupa wyszła na tym najlepiej? Każda, która w swoim składzie znalazła miejsce dla Kevina De Bruyne. A jeżeli obok Belga pojawił się Raheem Sterling, awans o kilkadziesiąt tysięcy miejsc nie wydawał się odległą perspektywą.
- Rudo/złotowłosy Kevin De Bruyne nie zamierzał być skromny i zdobył aż 30 punktów w GW36, co dało mu tytuł najlepszego piłkarza tej serii gier Fantasy Premier League
- Kroku dotrzymał mu Raheem Sterling, który wywalczył 28 oczek
- Jak wytłumaczyć to, co zrobił Manager of the Gameweek?
Nieważne, co wybrałeś. Ważne kogo wybrałeś
Po zakończeniu 36. kolejki Fantasy Premier League rozgorzała dyskusja na temat wykorzystania i efektywności chipów w tej serii gier. Za najmniej kontrowersyjny wybór uznano Bench Boosta. Nie ma się co dziwić – punktuje wszystko, co masz, bez podziału na wyjściową jedenastkę i ławkę. Krytyce został poddany Free Hit, no bo jak można tak długo trzymać FH i czekać z nim na samą końcówkę sezonu. Triple Captain też dostał za swoje – przecież wszyscy już dawno temu wykorzystali go na Salaha. O Wildcardzie nikt nawet nie wspominał. Niemożliwe, że ktoś jeszcze tego nie użył.
Cała ta rozmowa sprowadzała się do jednego mianownika – Kevina De Bruyne na kapitanie. Jeżeli nie przyznałeś Belgowi opaski, lub – co gorsza – nie miałeś go w składzie, niemal na pewno przez cały mecz z Wolverhampton drżałeś o swój ranking. KDB aż czterokrotnie wpisał się na listę strzelców i starcie z Wilkami zakończył z 24 oczkami na koncie. Łącznie w GW36 rudowłosy pomocnik wywalczył 30 pkt, więc w przypadku literki “c” przy nazwisku jego dorobek się podwajał. Wyobraźcie sobie, że niektórzy cieszyli się z potrójnej trzydziestki…
Salah także miał DGW. Jednak DGW Egipcjanina ograniczyło się do łącznie 108 minut i trzech punktów. Strach nie mieć Faraona, ale ostatnio jeszcze większy strach go mieć – od 26. kolejki i 28 pkt gwiazdor Liverpoolu tylko raz zaliczył dwucyfrówkę. A ponad 13 milionów piechotą nie chodzi. W tej chwili, biorąc pod uwagę kalendarz The Reds i dyspozycję Momo, nie istnieją żadne argumenty, które przemawiają na jego korzyść. No, może oprócz meczu z Southampton, które lubi czasem stracić dziewięć goli. Mimo tego nieco naciąganego argumentu De Bruyne/Son w miejsce Salaha klika się właściwie automatycznie.
Drużyna kolejki Fantasy Premier League
Nikt nie spodziewał się dwóch obrońców Brentfordu w drużynie kolejki Fantasy Premier League. I to nie tylko dlatego, że są obrońcami Brentfordu, ale – a może nawet przede wszystkim – dlatego, że Pszczoły miały do dyspozycji tylko jeden mecz. No cóż, czasami 2 wcale nie jest większe od 1. 15 punktów dla Janssona, 14 dla Ajera, przy posiadaniu 6,3% i 0,7%. To są właśnie prawdziwe różnice! Solidny awans zapewniali także Keane (15 – 2,5%), Trossard (17 – 2,2%) i Sterling (28 – 2,4%). Poniżej 10% posiadania mają także Lukaku (19 – 7,5%) i Nketiah (15 – 9,2%). Reszta powyżej 10%, jednak jeżeli zaufaliście komukolwiek z zestawu KDB-Son-Foster-Benrahma, awans na pewno was nie ominął.
Menedżer kolejki i lider klasyfikacji generalnej
Istnieją tylko dwa racjonalne wytłumaczenia tej sytuacji: fizyka czarnej dziury albo magia. Khalid Mohamed, najlepszy menedżer GW36, nie miał w składzie Kevina De Bruyne. Zamiast Belga postawił na Sterlinga i to jemu przyznał opaskę kapitańską. Anglik odwdzięczył mu się 56 punktami. Tylko jeden piłkarz w ekipie ynwa zakończył kolejkę z jednocyfrowym dorobkiem – Gabriel Martinelli zdobył siedem oczek. A reszta? 20, 3×15, 3×14, 2×13. Zresztą, spójrzcie sami, bo jest na co.
Co słychać na szczycie? Zrobiło się ciekawie. Dotychczasowy lider wylądował na 5. miejscu – Bino Baby wywalczył “tylko” 103 punkty i do pierwszego miejsca traci 30 oczek. Na czoło stawki wskoczył Pranto Protim Paul, który w GW36 zapisał na swoim koncie 138 pkt. I to nawet mimo fatalnego wyboru kapitana, którym w ekipie Captain Blank XI był Mohamed Salah.
Komentarze