Górnik Łęczna zremisował u siebie z Bruk-Bet Termaliką i pożegnał się z Ekstraklasą. Gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą trafienia Janusza Gola, ale po zmianie stron wyrównał Piotr Wlazło.
- Górnik Łęczna zremisował u siebie z Termaliką na zamknięcie 32. kolejki Ekstraklasy
- Na trafienie Janusza Gola z pierwszej połowy odpowiedział po przerwie Piotr Wlazło
- Ten wynik oznacza, że tylko cud mógłby pomóc beniaminkowi utrzymać się w elicie
Górnik oddał inicjatywę po przerwie i to kosztowało go degradację
Na zamknięcie 32. kolejki Ekstraklasy mierzyły się dwa zespoły zamykające tabelę. Wynik miał szczególne znaczenie dla Górnika Łęcznej, którzy musieli wygrać, by zachować marzenia o pozostaniu w elicie. Lepiej w mecz weszła jednak Termalica. Przed upływem kwadransa Słonie mogły prowadzić. Mateusz Grzybek wrzucał do Tomasa Poznara, a Czech z bliska huknął w słupek. Po tej sytuacji gra przeniosła się na połowę gości, ale nie wynikały z tego żadne konkrety. Aż do 35. minuty, gdy Janusz Gol otworzył wynik. Górnik przejął piłkę na wrogiej połowie, a pomocnik gospodarzy najlepiej zorientował się w sytuacji. Dopadł do futbolówki i bez namysłu uderzył z dystansu, nie dając szans Tomaszowi Losce.
Po zmianie stron łęcznianie zrozumieli chyba powagę sytuacji. Już w 51. minucie zdołali wyrównać. Na strzał z dystansu zdecydował się Piotr Wlazło i to się opłaciło. Futbolówka otarła się jeszcze od jednego z graczy i wpadła do siatki. Niemal cała druga połowa to dominacja Górnika, ale nie przełożyła się ona na większą liczbę goli.
Jako, że bilans spotkań bezpośrednich pomiędzy łęcznianami a 15. w tabeli Śląskiem jest remisowy, o przewadze decyduje bilans bramek. Ten znacznie lepszy mają wrocławianie, co znaczy, że Górnik niemal na pewno pożegnał się z Ekstraklasą. Termalica na dwie kolejki przed końcem traci trzy punkty do bezpiecznej lokaty.
Komentarze