Bez niespodzianki obeszło się w drugim półfinałowym meczu Ligi Mistrzów. Bayern Monachium dołączył w finale do Paris Saint-Germain, pokonując w środowy wieczór 3:0 Olympique Lyon.
W roli zdecydowanego faworyta do spotkania przystępowali podopieczni Hansiego Flicka, ale piłkarze Olympique Lyon chcieli potwierdzić, że wyeliminowanie w ostatnich dwóch rundach Juventusu i Manchesteru City nie było dziełem przypadku. W pierwszych minutach drużyna prowadzona przez Rudiego Garcię wysłała kilka ostrzeżeń rywalom z Bawarii.
Już w 4. minucie prowadzenie dla Lyonu mógł uzyskać Depay, który po świetnym prostopadłym podaniu znalazł się w sytuacji sam na sam z Neuerem, ale nie zdołał jej wykorzystać. Piłka po jego strzale trafiła tylko w boczną siatkę. Bayern odpowiedział w 11. minucie, dwójkową akcją Lewandowskiego z Goretzką. Reprezentant Polski precyzyjnie odegrał futbolówkę wbiegającemu w pole karne koledze z drużyny, a ten choć uderzył nieczysto sprawił sporo problemów bramkarzowi rywali.
Błysk Gnabry’ego
W kolejnych minutach Lyon nadal grał bardzo odważnie, w efekcie czego kilka razy zrobiło się bardzo gorąco w polu karnym Bayernu. Bardzo bliski uzyskania prowadzenia dla francuskiego zespołu w 17. minucie był Ekambi, który minął w polu karnym Alabę, ale następnie z kilku metrów uderzył w słupek. Tymczasem kilkadziesiąt sekund później zabójczą indywidualną akcję przeprowadził Gnabry, który zbiegł z piłką ze skrzydła do środka pomiędzy pięciu rywali, a następnie kapitalnym uderzeniem z kilkunastu metrów nie dał szans Lopesowi.
Po zdobyciu bramki zespół Bayernu przejął również kontrolę nad meczem, zdecydowanie dłużej utrzymując się przy piłce i spokojnie ją rozgrywając. Drużyna Hansiego Flicka wyczekiwała również na okazje do podwyższenia prowadzenia. To udało im się w 33. minucie. Wówczas po zagraniu wzdłuż linii bramkowej, Lopesa nie zdołał pokonać Lewandowski, ale piłka trafiła jeszcze pod nogi Gnabry’ego, który pewnie z kilku metrów po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Przed przerwą wynik nie uległ już zmianie.
Perisić nie zamknął meczu
Kilka minut po wznowieniu gry, trzeciego gola dla Bayernu powinien zdobyć Perisić, który stanął oko w oko z Lopesem po bardzo dobrym podaniu Lewandowskiego. Bramkarz Lyonu zdołał jednak wygrać ten pojedynek z chorwackim skrzydłowym. Dzięki tej interwencji Lyon nie stracił definitywnie nadziei na odrobienie strat w tym meczu.
W 56. minucie celnie na bramkę Bayernu, po rzucie rożnym główkował Marcal, ale dobrze ustawiony Neuer pewnie interweniował. Bramkarz bawarskiego zespołu uchronił swoją drużynę przed stratą gola także trzy minuty później, kiedy powstrzymał Ekambiego w sytuacji sam na sam.
Lewandowski potwierdził wyższość Bayernu
Im było bliżej końca meczu, tym Bayern miał spotkanie pod większą kontrolą. Nie oznacza to jednak, że do końca pojedynku nie oglądaliśmy groźnych sytuacji. W 80. minucie piłkę w bramce Lyonu umieścił nawet Coutinho, ale prowadzący to spotkanie sędzia gola nie uznał, bowiem Brazylijczyk był w tej sytuacji na spalonym.
W 88. minucie Bayern zdobył trzeciego gola, a swoje piętnaste trafienie w obecnej edycji Ligi Mistrzów zaliczył Lewandowski. Reprezentant Polski pokonał Lopesa uderzeniem głową po dośrodkowaniu Kimmicha z rzutu wolnego.
Bayern nie sprawił tym samym swoim kibicom zawodu i awansował do wielkiego finału, w którym już w najbliższą niedzielę zmierzy się z Paris Saint-Germain.
Komentarze