Bramka za bramkę w Poznaniu. Piast podtrzymuje dobrą passę

Kamil Wilczek w walce z piłkarzami Warty
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Kamil Wilczek w walce z piłkarzami Warty

Do meczu Piast przystępował jako faworyt. Piłkarze z Gliwic byli niepokonani w Ekstraklasie od 10 meczów. Na wiosnę złapali znakomitą formę i dzięki zwycięstwu w Poznaniu przedłużyli passę kolejnych spotkań bez porażki.

  • Do przerwy oglądaliśmy dość nudny mecz
  • W drugich 45 minutach padły aż trzy gole
  • Piast zanotował 11 kolejny mecz bez porażki w Ekstraklasie

Pierwsza połowa na remis

Pierwsza połowa spotkania w Poznaniu choć nie obfitowała w wiele okazji bramkowych, zakończyła się wynikiem 1:1. Prowadzenie dość szczęśliwie już w 17 minucie objął Piast Gliwice. Piłkę w pole karne dogrywał Damian Kądzior, a Łukasz Trałka interweniował na tyle pechowo, że piłka odbiła się od jego nogi, myląc bramkarza. Jędrzej Grobelny próbował interweniować, ale futbolówki nie udało się zatrzymać. Inicjatywa należała jednak do piłkarzy Warty, którzy rozgrywali piłkę i starali się stwarzać zagrożenie przez konstruowania ataków pozycyjnych. 

Gola przyniósł im jednak stały fragment gry. Piłkę z rzutu rożnego wprost na głowę Pavlovetsa zagrał Łukasz Trałka, jednak uderzenie Białorusina w znakomitym stylu zatrzymał Frantisek Plach. W zamieszaniu w polu karnym rywala faulował Ariel Mosor, a sędzia po analizie powtórki wskazał na jedenastkę. Tę pewnie wykorzystał Michał Kopczyński, który strzelił swoją pierwszą bramkę w Ekstraklasie.

Cios za cios w drugiej odsłonie meczu

Pierwszą dogodną okazję do strzelenia gola w drugiej połowie wykreowali sobie w 57 minucie piłkarze Warty Poznań. Z piłką na bramkę Piasta pomknął Frank Castaneda, ale jego uderzenie zatrzymało się na słupku. W kontrze Piast rozegrał akcje, która przyniosła prowadzenie. Mocny strzał zza pola karnego w 66 minucie oddał Michał Chrapek. Piłkę odbił Grobelny, ale wobec dobitki Torila był już bezradny.

Druga połowa była prawdziwą wymianą ciosów między oboma zespołami. Warta wyrównała po raz drugi już w tym meczu stan rywalizacji niecałe 10 minut po bramce gości. Świetnym podaniem popisał się Szczepański, a strzał na bramkę zamienił Adam Zrelak. Niedługo trwała radość gospodarzy. W 82 minucie piłkę w pole karne z rzutu wolnego dośrodkowywał Piast. Tę wybili obrońcy Warty, ale przejął ją czyhający przed polem karnym Konczkowski. Obrońca Piasta uderzył prostym podbicie, a futbolówka po drodze odbiła się jeszcze od któregoś z interweniujących rywali i wylądował w siatce.

Na to trafienie piłkarzom Łukasza Szulczka odpowiedzieć się już nie udało i tym samym Piast dopisał do swojego konta kolejne 3 punkty. Warto zaznaczyć, że gospodarze nie byli zespołem słabszym, mieli jednak mniej szczęścia od Piasta Gliwice, który do czwartej w tabeli Lechii Gdańsk traci już tylko 2 punkty.

Komentarze