Pogoń Szczecin pokonała po bardzo ciekawym spotkaniu Legię Warszawa 3:1. Portowcy od 53. minuty grali w dziesiątkę po czerwonej kartce Zecha. Zespół z Warszawy mimo przewagi jednego zawodnika dał sobie wbić dwa gole, dzięki czemu Portowcy po dwóch porażkach z rzędu przed własną publicznością mogą cieszyć się ze zdobytych trzech punktów na własnym stadionie. Pogoń wciąż może marzyć o mistrzostwie.
- Benedikt Zech otrzymał czerwoną kartkę w 53. minucie spotkania osłabiając Pogoń Szczecin
- Portowcy wygrywają 3:1 po bramkach Zahovicia oraz Grosickiego
- Pogoń przełamuje fatalną serię dwóch porażek z rzędu przed własną publicznością
Czerwona kartka, samobój, kontrowersje – sporo emocji w Szczecinie
Dla Pogoni, która przegrała arcyważny mecz z Rakowem Częstochowa, starcie z Legią Warszawa było decydujące w kontekście walki o mistrzostwo Polski. Z kolei dla stołecznego klubu był to mecz o przełamanie po serii czterech pojedynków bez zwycięstwa.
Pierwsza część gry była bardzo wyrównana, choć delikatny plusik można postawić przy drużynie ze stolicy. Mimo, że gospodarze częściej utrzymywali się przy piłce, to jednak podopieczni Vukovicia stwarzali większe zagrożenie pod bramką rywala.
Na pierwszą bramkę w tym spotkaniu musieliśmy poczekać do 26. minuty. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zamieszanie w polu karnym wykorzystał Zahović, który wślizgiem wpakował piłkę do siatki Legii. Jednak gospodarze tylko dwanaście minut cieszyli się z prowadzenia w tym spotkaniu. Wyrównujący gol także padł po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Ogromny błąd popełnił Stipica, który minął się z piłką, a ta trafiła w zdezorientowanego Damiana Dąbrowskiego. Futbolówka odbita od gracza Pogoni wpadła do bramki.
W pierwszych 45 minutach więcej bramek nie oglądaliśmy. Mecz stał na bardzo dobrym poziomie, oglądaliśmy kilka ciekawych sytuacji, dwie bramki – kibice z pewnością nie mogli narzekać na poziom widowiska.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków Legii. Jeden z nich przyniósł czerwoną kartkę dla obrońcy gospodarzy Benedikta Zecha, który sfaulował wychodzącego na pozycję sam na sam Wszołka. Początkowo Austriak obejrzał żółty kartonik, ale po analizie VAR Szymon Marciniak zmienił swoją decyzję i pokazał kartkę koloru czerwonego.
Mogłoby się wydawać, że ta sytuacja doda skrzydeł zawodnikom ze stolicy, tymczasem stało się zupełnie inaczej. Legia stanęła, jakby przekonana, że ten mecz wygra się sam. Natomiast Portowcy podrażnieni tymi wydarzeniami zaatakowali bramkę rywala. I to przyniosło bardzo szybko efekt.
W 63. minucie Pogoń na prowadzenie ponownie wyprowadził Zahović, a już pięć minut później było 3:1. Bardzo ładnym uderzeniem zza pola karnego popisał się Kamil Grosicki.
Po trzecim straconym golu ponownie obudziła się Legia, która znów próbowała zagrozić bramce Stipicy. Spotkanie zrobiło się bardzo otwarte, a po grze Portowców w ogóle nie było widać, że grają o jednego zawodnika mniej. Na uwagę zasługuje jeszcze zagranie piłki ręką we własnym polu karnym przez Triantafyllopouolosa. Arbiter nie zdecydował się jednak wskazać na jedenasty metr, co można uznać za kontrowersję.
Więcej goli w tym spotkaniu już nie oglądaliśmy. Pogoń wygrała z Legią 3:1. Portowcy dzięki trzem punktom mogą nadal wierzyć w zdetronizowanie Lecha i Rakowa. Zespół ze Szczecina zachowuje jeszcze szansę na mistrzowski tytuł, choć już nie wszystko zależy od nich.
Komentarze