W sobotę piłkarze FC Koeln pokonali na własnym stadionie Arminię Bielefeld 3:1. Więcej niż o grze w kontekście tego meczu mówiło się po jego zakończeniu o nietypowej cieszynce Anthonego Modeste. Francuz podczas celebracji gola zareklamował kawę swojej marki, po czym wręczył torebkę jednemu z kibiców na trybunach.
- FC Koeln wygrało w sobotę z Arminią Bielefeld 3:1
- Jedną z bramek zdobył Modeste, który celebrował ją w nietypowy sposób
- Francuz zareklamował kawę własnej marki, za co może zostać ukarany
Reklama dźwignią handlu
Na trybunach w Kolonii w trakcie meczu z Arminią Bielefeld obecnych było aż 50 tysięcy kibiców. Opuszczali oni stadion w zdecydowanie dobrych nastrojach. FC Koeln pewnie wygrało 3:1 i znajduje się już blisko strefy gwarantującej udział w kwalifikacjach do europejskich pucharów. Gwiazdą wieczoru był Anthony Modeste, który zdobył bramkę na 2:1, a pod koniec meczu asystował Thielmannowi przy trafieniu na 3:1. Celebrując swojego gola Francuz wyciągnął torebkę kawy własnej marki, pokazując ją do kamery, a później wręczył ją jednemu z kibiców na stadionie.
– Nigdy nie zapomnę, skąd pochodzę. To była forma podziękowania dla kibiców, ponieważ oni zawsze nas wspierają. Dałem im tę kawę, bo w tamtym momencie nie mogłem jeszcze oddać koszulki – stwierdził Francuz.
Zachowanie piłkarza nie spodobało się trenerowi FC Koeln – Steffanowi Baumgartnerowi. Nie krył on w przerwie swojego zirytowania. Postępowanie Modeste skrytykował także ekspert stacji Sky Sports – Dietmar Hamann.
– Dostanie karę, i słusznie. W dzisiejszych czasach, kiedy liczy się przede wszystkim komercja, kiedy relacje między kibicami a zawodnikami są nadszarpnięte, to nie jest zbyt dobre zachowanie. Nie mam dla tego zrozumienia – stwierdził.
Nie wiadomo jeszcze, jaka kara czeka na Modeste. Sprawą zajmie się komisja ligi. W przeszłości za podobny występek ukarany został w 2012 roku Nicklas Bendtner. Duńczyk na boisku podczas celebracji bramki pokazał majtki reklamujące irlandzką firmę bukmacherską. Został wówczas ukarany grzywną w wysokości 100 tysięcy euro.
Zobacz też: Laporta zabrał głos w sprawie Lewandowskiego
Komentarze