LM: Atletico vs Bayern

Liga Mistrzów
Obserwuj nas w
fot. adidas Na zdjęciu: Liga Mistrzów

Niezwykle interesująco zapowiada się drugie półfinałowe starcie Ligi Mistrzów w tym tygodniu – pogromca broniącej tytułu Barcelony, Atletico Madryt, zagra z niemal pewnym już mistrzostwa Niemiec Bayernem Monachium. Na Vicente Calderon czeka nas pierwszy akt pojedynku pomiędzy najszczelniejszą defensywą i najskuteczniejszą ofensywą trwającej kampanii Champions League.

Czytaj dalej…

HISTORIA

Jedyne dotychczasowe mecze pomiędzy Atletico i Bayernem rozegrane zostały ponad 40 lat temu, jednak miały niebagatelną stawkę. W maju 1974 roku oba zespoły zagrały bowiem w finale Pucharu Mistrzów w Brukseli – w pierwszym meczu padł remis 1:1 (po dramatycznej dogrywce i wyrównującym golu Schwarzenbecka w 120. minucie), a w rozegranej dwa dni później powtórce monachijczycy zdemolowali zespół ze stolicy Hiszpanii 4:0. Był to jedyny finał w historii Pucharu Mistrzów, o którego wyniku zadecydował drugi mecz.

Znacznie mniej czasu (nieco ponad rok) minęło za to od ostatniej konfrontacji zespołu z Vicente Calderon z przedstawicielem Bundesligi. Podopieczni trenera Simeone rozpoczęli bowiem fazę pucharową poprzedniej Ligi Mistrzów od dwumeczu z Bayerem Leverkusen, zakończonym dopiero po serii jedenastek, wygranej przez Los Colchoneros.  Ogólny bilans starć z niemieckimi drużynami jest korzystny dla Atletico (16-6-12), szczególnie przed własną publicznością (11-2-3).

Dla Bayernu półfinałowy dwumecz z madrytczykami będzie piątą kolejną konfrontacją z zespołem ze wschodniej części Półwyspu Iberyjskiego na tym etapie. O ile w sezonach 2011/2012 i 2012/2013 piłkarzom z Bawarii udało się pokonać kolejno Real Madryt i FC Barcelonę, o tyle przed dwoma laty oraz przed rokiem, hiszpańscy przeciwnicy okazali się barierą nie do przejścia (najpierw Real, później Barcelona). Der FCB może pochwalić się dodatnim bilansem w meczach z Hiszpanami (23-12-14), jednak na wyjeździe są na debecie (6-5-12).

DROGA DO PÓŁFINAŁU

Atletico już w fazie grupowej musiało do ostatniej kolejki bić się o pierwsze miejsce – Los Colchoneros zdobyli 13 punktów tracąc oczka w meczach z Benficą (1:2) oraz Astaną (0:0), a grupowy triumf zapewnili sobie ogrywając w rewanżu lizbończyków w szóstej kolejce (2:1). Droga stała się kręta i wyboista już na początku fazy pucharowej – podopieczni trenera Simeone wyeliminowali PSV Eindhoven dopiero po serii rzutów karnych, natomiast w ćwierćfinale pomimo porażki na Camp Nou, zdołali w rewanżu ograć Barcelonę i awansować do półfinału.

Większych problemów w fazie grupowej Champions League nie miał za to Bayern Monachium, który poza porażką na The Emirates z Arsenalem Londyn wygrał wszystkie pozostałe mecze. Bawarczycy zaserwowali prawdziwy dreszczowiec swoim fanow w 1/8 finału, gdzie potrzebowali bramki Thomasa Mullera w pierwszej minucie doliczonego czasu gry w rewanżowej potyczce z Juventusem Turyn, by doprowadzić do dogrywki, w której przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść dzięki bramkom Thiago i Comana. W ćwierćfinale Bayern wykluczył z dalszych gier Benfikę Lizbona (1:0 i 2:2).

OSTATNIE WYNIKI

Los Colchoneros mają za sobą (w sumie to nadal trwa) fantastyczny kwiecień – w pięciu ligowych pojedynkach madrytczycy zgromadzili komplet punktów, pokonując kolejno Betis (5:1), Espanyol (3:1), Granadę (3:0), Bilbao (1:0) oraz Malagę (1:0). Świetna seria pozwoliła złapać doraźny kontakt z Barceloną, którą Rojiblancos dwa tygodnie temu wyrzucili za burtę Ligi Mistrzów po zwycięstwie 2:0 na Vicente Calderon.

Także 100-procentowy rekord w tym miesiącu notuje w Bundeslidze Bayern Monachium – podopieczni Pepa Guardioli rozegrali jednak w lidze o jedno spotkanie mniej niż Atletico. Bawarczycy odprawili z kwitkiem kolejno Eintracht Frankfurt (1:0), VfB Stuttgart (3:1), Schalke (3:0) i Herthę Berlin (2:0). Monachijczycy awansowali także do kolejnej rundy zarówno w Champions League (1:0 i 2:2 z Benficą), jak i w Pucharze Niemiec (2:0 z Werderem).

CIEKAWOSTKI

Jak już wspomnieliśmy we wstępie tej zapowiedzi, w środę czeka nas konfrontacja najlepszej defensywy z liderującą ofensywą Ligi Mistrzów w sezonie 2015/2016. Atletico w drodze do półfinału straciło bowiem zaledwie pięć bramek (tyle samo co Real Madryt), natomiast Bawarczycy w dziesięciu dotychczasowych meczach ustrzelili 28 goli.

Madrytczycy świetnie spisują się w defensywie także w pozostałych rozgrywkach – aktualnie Jan Oblak pozostaje niepokonany od 421 boiskowych minut, wliczając w to cztery czyste konta z rzędu. Słoweniec dzięki wyśmienitej postawie (zarówno swojej, jak i całego bloku obronnego z Vicente Calderon) zapisał się już w historii Atletico, dzięki 22 meczom bez puszczonego gola w sezonie.

Bayern Monachium notuje aktualnie serię jedenastu kolejnych spotkań bez porażki we wszystkich rozgrywkach (jeden mecz przegrany spośród poprzednich 24). Ostatnim pogromcą Bawarczyków było niespodziewanie FSV Mainz, które na początku marca wygrało na Allianz Arenie 2:1. We wspomnianym okresie podopieczni trenera Guardioli zanotowali osiem zwycięstw i trzy remisy (licząc według regulaminowych 90 minut).

DYSKUSJA

Do dyskusji na temat środowego meczu zapraszamy w komentarzach. Najciekawsze z nich pojawią się poniżej…

27.04.2016, godz. 20:45, Estadio Vicente Calderon w Madrycie
ATLETICO MADRYT – BAYERN MONACHIUM

Przewidywane składy:

Atletico (1-4-4-2): Oblak – Filipe Luis, Lucas Hernandez, Gimenez, Juanfran – Augusto Fernandez, Gabi, Koke, Saul Niguez – Griezmann, Fernando Torres

Bayern (1-4-1-4-1): Neuer – Alaba, Kimmich, Javi Martinez, Lahm – Xabi Alonso – Douglas Costa, Muller, Vidal, Ribery – Lewandowski

Nie zagrają:

Atletico: Godin, Tiago (kontuzje)

Bayern:  Badstuber, Robben (kontuzje), Boateng (po kontuzji), Rode (choroba)

SZANSE WEDŁUG TOTOLOTKA:

wygra Atletico: 33%
remis: 31%
wygra Bayern: 36%

Eksperci Totolotka nie wskazują wyraźnego faworyta środowego starcia w stolicy Hiszpanii, ale nieznacznie skłaniają się ku ekipie gości. Akcje Bawarczyków stoją bowiem o trzy punkty procentowe wyżej niż Rojiblancos.

Więcej >>

TYP REDAKCJI: 1:1.

Bardzo ciężko wskazać faworyta środowego meczu na Vicente Calderon – zdaniem naszej redakcji osłabiona brakiem Godina, żelazna defensywa madrytczyków ugnie się pod ciężarem bawarskiej amunicji, ale podopieczni trenera Simeone także znajdą drogę do siatki. Według nas – bramkowy remis.

Komentarze