Po laniu od Tottenhamu w poprzedniej kolejce Premier League Newcastle chciało wrócić na zwycięską ścieżkę w spotkaniu z Wolverhamptonem. Mecz nie obfitował w wiele groźnych sytuacji bramkowych, a gol strzelony z rzutu karnego przez Chrisa Wooda wystarczył Srokom do zwycięstwa.
- Newcastle przegrało trzy ostatnie mecze ligowe
- Sroki były stroną dominującą w mecz z Wolverhamptonem
- Gospodarze wygrali 1:0 dzięki bramce Wooda
Newcastle centymetry od prowadzenia
Wolverhampton w tym sezonie jest w Premier League solidną marką, a piłkarze realnie myślą o walce o europejskie puchary. Mecz wyjazdowy z Newcastle miał być sprawdzianem ich możliwości na trudnym terenie. Już w 24 minucie prowadzenie objęły Sroki, ale sędzia po analizie Var bramki nie uznał. Dogrywający w pole karne Almiron znajdował się na pozycji spalonej. Była to jedna z niewielu godnych uwagi akcji w pierwszej połowie. Wilki grały w sposób chaotyczny i nie stwarzały realnego zagrożenia bramce strzeżonej przez Martina Dubravkę.
Zaważył jeden faul
Po wznowieniu gry obraz meczu nie uległ zbytniej zmianie. Pierwszą dobrą okazję po przerwie wykreował Almiron, ale Saint-Maximin w tej sytuacji fatalnie przestrzelił. W 70 minucie bramkarz Wolverhamptonu faulował w polu karnym wychodzącego na czystą pozycję Chrisa Wooda. Sędzia bez wahania wskazał na jedenastkę, a tę zamienił na bramkę sam poszkodowany. Chwilę później po akcji Bruno Guimaresa mogło być 2:0, ale Saint-Maximin ponownie uderzył niecelnie.
Pierwszą groźną sytuację bramkową Wilki wykreowały sobie dopiero w 81 minucie. Próbował Fabio Silva, ale na posterunku był bramkarz Newcastle. Było to zdecydowanie za mało, żeby tego wieczora wywieźć z Newcastle jakiekolwiek punkty.
Komentarze