Wisła Kraków zaledwie zremisowała u siebie z Piastem Gliwice (2:2). Biała Gwiazda ma, czego żałować, bo w pierwszej połowie jej gracze czterokrotnie obili obramowanie bramki Frantiska Placha.
- Wisła Kraków zremisowała u siebie z Piastem Gliwice (2:2) w 27. kolejce Ekstraklasy
- Gospodarze w pierwszej połowie czterokrotnie obili aluminium bramki Placha
- Gole dla Białej Gwiazdy zdobyli Savić i Hugi, zaś dla Piasta dublet ustrzelił Wilczek
Niewykorzystane sytuacje się zemściły
Od samego początku Wisła Kraków prezentowała się odważniej. Gracze Jerzego Brzęczka chcieli jak najszybciej “napocząć” rywala. Już w 28. minucie powinni dopiąć swego, ale po rzucie rożnym Michał Frydrych trafił tylko w poprzeczkę. Chwilę później gospodarze dopięli jednak swego za sprawą świetnego rajdu Elvisa Manu. Holender zagrał z lewego skrzydła, piłka odbiła się jeszcze od Tomasa Huka i trafiła pod nogi Stefana Savicia, który z łatwością otworzył wynik.
Jeszcze przed przerwą Biała Gwiazda powinna zapewnić sobie co najmniej dwa gole więcej. Na boisku szalał Manu; sam Holender dwukrotnie trafił w obramowanie bramki Frantiska Placha. Do tego aluminium obił jeszcze Zdenek Ondrasek.
Szybko znalazło swoje odzwierciedlenie słynne porzekadło o niewykorzystanych sytuacjach. Tuż po zmianie stron wprowadzony z ławki Rauno Sappinen padł w polu karnym po kontakcie z Mikołajem Biegańskim, a arbiter podyktował jedenastkę. Tę na gola wyrównującego zamienił Kamil Wilczek. To trafienie dodało skrzydeł Piastowi Gliwice. Blisko trafienia na 2:1 był już Ariel Mosór, ale z jego strzałem poradził sobie jeszcze bramkarz Wisły. Po chwili jednak z kolejnego trafienia cieszył się Wilczek. Napastnik najlepiej ustawił się po dośrodkowaniu Alana Czerwińskiego i głową wyprowadził Piasta na prowadzenie.
Białej Gwieździe udało się jednak doprowadzić do remisu. Strzał z rzutu wolnego “wypluł” przed siebie Plach. Do piłki podbiegł Dor Hugi i zdobył gola.
Wisła Kraków miała sporo pecha w pierwszej połowie i niejako zapłaciła za swoją nieskuteczność po przerwie. Ostatecznie jednak Biała Gwiazda nie straciła pełnej puli dzięki trafieniu rezerwowego Hugiego. Tym samym zespół Jerzego Brzęczka traci już trzy punkty do pierwszego bezpiecznego miejsca. Były selekcjoner reprezentacji Polski poprawił jednak jakość gry krakowskiego zespołu.
Komentarze