Olivier Giroud wrócił niedawno do reprezentacji Francji po raz pierwszy od zakończenia Euro 2021. Mimo, że snajper wciąż strzela sporo bramek, jego występ na nadchodzącym mundialu jest niepewny. Zapytany o to Didier Deschamps wyjawił wątpliwość, czy gracz Milanu zgodzi się na bycie zaledwie luksusowym rezerwowym dla Karima Benzemy i Kyliana Mbappe.
- Olivier Giroud właśnie wrócił do reprezentacji Francji po dziewięciu miesiącach
- Didier Deschamps nie ukrywa, że pierwszeństwo w formacji ofensywnej mają Karim Benzema i Kylian Mbappe, przez co obecność napastnika Milanu na nadchodzącym mundialu jest niepewna
- 35-latek strzelił w piątek 47. gola dla Les Bleus. Więcej ma na koncie jedynie Thierry Henry
Giroud może opuścić ostatnią wielką imprezę. “Graliśmy z nim bardzo dobrze, bez niego też”
Olivier Giroud po zakończeniu Euro 2021 popadł w niełaskę u Didiera Deschampsa. Liczne kontuzje i świetna forma konkurentów do gry w ataku reprezentacji Francji sprawiły, że trwające zgrupowanie jest dla 35-latka pierwsze od dziewięciu miesięcy. Napastnik AC Milan zaliczył udany powrót, strzelając bramkę w sparingu przeciwko Wybrzeżu Kości Słoniowej (2:1). Był to dla niego 47. gol w barwach narodowych. Udział Girouda w nadchodzących mistrzostwach świata zajmuje francuskich dziennikarzy, którzy zapytali selekcjonera, czy weteran zgodzi się być jedynie luksusowym rezerwowym dla Karima Benzemy i Kyliana Mbappe.
– To niełatwe, możesz zapytać każdego, kto się z tym mierzył. Nie dotyczy to Oliviera, oczywiście, że zaakceptował swoją rolę. Jasne, wszyscy powiedzieli, że poświęcą się dla dobra zespołu i tak dalej… Ale po ludzku jest to bardzo skomplikowana sytuacja. Staram się być konsekwentny. Graliśmy bardzo dobrze z nim, ale graliśmy też bardzo dobrze bez niego. Nie wiem, czy pojedzie na mundial. Każdy z obserwowanych graczy może się tam znaleźć – odpowiedział trener mistrzów świata, zostawiając sobie otwartą furtkę do każdej możliwej decyzji.
Z pewnością Giroud marzy o grze na prawdopodobnie ostatniej wielkiej imprezie. To dla niego tym istotniejsze, że brakuje mu zaledwie czterech bramek, by zrównać się z najlepszym strzelcem w historii Les Bleus – Thierrym Henrym.
W bieżącym sezonie 35-latek rozegrał 29 spotkań dla Milanu. Zanotował w nich jedenaście goli i cztery asysty.
Zobacz również: Trzęsienie ziemi w kadrze Włoch. Nadchodzą zmiany.
Komentarze