W pierwszym piątkowym meczu Ekstraklasy, Termalica przegrała na własne życzenie. Beniaminek sprokurował dwie jedenastki i Zagłębie Lubin wygrało 2:0.
Termalica ma czego żałować
Pierwsza połowa należała do Zagłębia pod względem posiadania piłki. Lubinianie narzucili swoje warunki gry. Nie oznacza to jednak, że kontrolowali tempo spotkania. Bardziej aktywna była Termalica. Zespół z Niecieczy przed przerwą próbował pokonać bramkarza przyjezdnych aż siedmiokrotnie, z czego trzy razy celnie. Miejscowi kibice nie zobaczyli jednak żadnego gola.
Po zmianie stron sytuacja wyglądała już zupełnie inaczej. To Termalica miała piłkę częściej przy nodze. Bardziej konkretne było jednak Zagłębie. Lubinianie prowadzenie objęli w 65. minucie, gdy Patryk Szysz został sfaulowany w szesnastce. Do piłki podszedł sam poszkodowany, który wykorzystał rzut karny.
Siedem minut później sędzia główny ponownie wskazał na wapno. Tym razem jedenastka była kontrowersyjna. Ponownie do piłki podszedł Szysz, który skompletował dublet po strzale w przeciwny róg bramki, niż poprzednio. Tym samym Zagłębie zwyciężyło 2:0 i nad strefą spadkową ma już nie punkt przewagi, a cztery.
Komentarze