We wtorek na Anfield poznaliśmy drugiego ćwierćfinalistę Ligi Mistrzów. Został nim Liverpool, który przegrał z Interem, ale w dwumeczu zwyciężył 2:1.
Wzajemne badanie się
Pierwsze minuty meczu na stadionie Anfield należały do Liverpoolu, który stosował atak pozycyjny, a przez defensywę rywala starał się przedrzeć poprzez skrupulatnie budowane akcje. Inter również chciał atakować. Miał jednak inny plan, a mianowicie kontrataki. Po pewnym czasie mediolańczycy postawili na przejęcie inicjatywy w środku pola i tempo gry spadło.
Po około pół godzinie gry Liverpool znów kontrolował tempo spotkania. Ponadto The Reds mieli dwie okazje na pokonanie bramkarza rywala. Najpierw Joel Matip trafił w poprzeczkę, a kilka chwil później Virgil van Dijk skierował futbolówkę ponad bramką. Cztery minuty przed końcem podstawowego czasu gry Alisson wykazał się przy uderzeniu w wykonaniu Hakana Calhanoglu. Do przerwy było 0:0.
Jeden gol to za mało
W drugiej połowie zobaczyliśmy bardziej ofensywne spotkanie. Przede wszystkim dzięki Liverpoolowi, chociaż The Reds prowadzili w dwumeczu (2:0). Gospodarze oddali osiem strzałów, ale tylko jeden okazał się celny.
Lepszą skutecznością wykazał się Inter. Mediolańczycy czterokrotnie zagrozili bramce The Reds. Strzelili nawet gola w 62. minucie. Wówczas Alexis Sanchez podał do Lautaro Martineza, a ten przymierzył świetnie w prawy górny róg bramki. Minutę później asystujący przy golu Chilijczyk otrzymał drugą żółtą kartkę i osłabił zespół, który nie był w stanie zdobyć kolejnej bramki. Inter zwyciężył na Anfield 1:0, ale przez porażkę u siebie 0:2 odpadł w 1/8 finału Ligi Mistrzów.
Komentarze