Górnik Zabrze nie miał większych problemów w rywalizacji z Cracovią, pewnie zwyciężając 2:0.
- Podopieczni Jacka Zielińskiego nie oddali w Zabrzu choćby jednego celnego strzału
- W pierwszej połowie, w ogóle nie potrafili zagrozić bramce Górnika
- Przewaga piłkarzy Jana Urbana nie podlegała dyskusji
Kontrola Górnika, beznadziejna Cracovia
Obie bramki dla Górnika Zabrze padły jeszcze w pierwszej połowie. W 8. minucie Robert Dadok wykorzystał podanie Lukasa Podolskiego i pokonał Karola Niemczyckiego. Z kolei tuż przed przerwą, wynik meczu na 2:0 podwyższył Bartosz Nowak.
Wcześniej do zabrzańskiej bramki trafił co prawda pomocnik Cracovii, Mathias Hebo Rasmusen, ale po wideoweryfikacji, arbiter odgwizdał pozycję spaloną duńskiego zawodnika. Pomijając tą sytuację, Pasy fatalnie spisywały się w pierwszej części gry. Podopieczni Jacka Zielińskiego nie oddali bowiem żadnego strzału, choćby niecelnego!
W drugiej połowie obraz ich gry uległ lekkiej poprawie, bowiem czterokrotnie starali się zaskoczyć Daniela Bielicę. Jednakże żadna z ich trzech prób nie była celna. Gospodarze z kolei w pełni kontrolowali wydarzenia na boisku i jeszcze w doliczonym czasie gry, dobili gości z Krakowa golem Podolskiego.
Komentarze