Na koniec dnia doszło do rozegrania hitu 27. kolejki La Liga. Real Madryt – Real Sociedad to pojedynki, które zawsze wzbudzają sporo emocji. Tym razem było podobnie. Strzelecki festiwal zapoczątkowała ekipa z San Sebastian, jednak później rządzili już tylko Królewscy 4:1 (2:1).
Nieoczekiwany obrót spraw przed przerwą
Pojedynek na Santiago Bernabeu zdecydowanie lepiej rozpoczął się dla Realu Sociedad. Wynik spotkania otworzył Mikel Oyarzabal, który pokonał Courtoisa po rzucie karnym pewnym i płaskim strzałem w kierunku prawego słupka. Natomiast wapno chwilę wcześniej sprowokował Dani Carvajal przez niepotrzebny faul na przeciwniku.
Ten moment uraził Real Madryt, który automatycznie ruszył do odrabiania strat. Pomimo sporej przewagi, wynik nie ulegał zmianie. Zespół z San Sebastian skupił swoje siły na zadaniach defensywnych. Goście zamierzali utrzymać korzystny rezultat do przerwy, jednak te plany pokrzyżował duet środkowych pomocników Los Blancos.
Najpierw gola strzelił Eduardo Camavinga. Młody Francuz zaraz po otrzymaniu podania od Luki Modricia, huknął zza pola karnego w prawy róg. Trafienie było ładnej urody, ale bramka Modricia to już ozdoba tego widowiska. Chorwat postanowił oddać strzał z dystansu, po którym futbolówka zakręciła się i wpadła do siatki tuż obok lewego spojenia.
Królewscy kontrolowali przebieg gry do końca
Druga połowa należała już tylko do Królewskich. Podopieczni Ancelottiego napierali na przeciwnika, zmuszając Real Sociedad do głębokiej defensywy. Tymczasem Real Madryt grał swoje, tak jakby złapał wiatr w żagle i nie oglądał się za siebie.
Wynik nie był jednak wymarzony, stąd należało odjechać piłkarzom z San Sebastian. I tak Karim Benzema zdobył gola, który zaraz został anulowany przez VAR. Francuz nie zraził się zbyt mocno, bo kilka akcji później wpisał się na listę strzelców po rzucie karnym.
Z kolei ostateczny rezultat spotkania ustalił Asensio. Hiszpan wszedł na boisko w 77. minucie, a 120 sekund później wykończył zagranie Carvajala, trafiając po ziemi w kierunku lewego rogu bramki.
Przekonywujące zwycięstwo może cieszyć symatków Realu Madryt. Lada moment przecież rewanż z PSG, w którym trzeba będzie odrabiać straty.
Komentarze