Piłkarz Celticu, Boli Bolingoli, poleciał potajemnie na urlop do Hiszpanii, a po powrocie złamał zasady kwarantanny. Szkocka federacja piłkarska ukarała go trzymeczowym zawieszeniem. W kuluarach mówi się, że Bolingoli nie ma już przyszłości w tym klubie z Glasgow.
Zgodnie z obecnymi przepisami w Wielkiej Brytanii, Boli Bolingoli po powrocie do kraju powinien poddać się izolacji z obawy na zarażenie koronawirusem. Defensor jednak tego nie zrobił. Mało tego, nie poinformował o swojej podróży klubu i wrócił do normalnych treningów. Był nawet w kadrze na mecz z Kilmarnock.
Bolingoli na zawieszeniu
Gdy Celtic się o tym dowiedział, natychmiast podjął kroki w tej sprawie. Piłkarz został oddzielony od reszty zespołu. Sama drużyna wylądowała na dwutygodniowej kwarantannie, a jej dwa ligowe mecze zostały przełożone.
Teraz federacja nałożyła na Bolingoliego karę trzymeczowego zawieszenia. Zawodnik może zostać dodatkowo ukarany dwoma dodatkowymi meczami, jeżeli do 28 lutego popełni kolejny występek związany z zaleceniami dotyczącymi koronawirusa.
Co dalej z Bolingolim?
Nie wiadomo jeszcze co Celtic zrobi z niesfornym zawodnikiem. Media w Szkocji podają bowiem, że gracza widzieć już przynajmniej część szatni Neila Lennona. Zły na Bolingoliego jest też sam menedżer, który mówił w niedawnym wywiadzie, że nieodpowiedzialne zachowanie gracza mocno go rozczarowało.
– O jego powrót do szatni może być trudno – zasugerował w rozmowie z dziennikarzami Neil Lennon. Możliwe, że najlepszym wyjściem dla zawodnika będzie transfer lub wypożyczenie do innego klubu. Spekulacje w tej sprawie pojawiły się już paręnaście dni temu.
Komentarze