Derby Manchesteru zawsze wzbudzają ogromne emocje. Niezależnie od tego, w jakiej formie są obie ekipy, piłkarze City i United przyciągają przed telewizory rzesze fanów. Tym razem oczywiście nie będzie inaczej. Jednak pewne znaki na niebie, ziemi i boisku wskazują, że niedzielne starcie Obywateli i Czerwonych Diabłów w Premier League może przebiegać pod dyktando gospodarzy.
- Derby Manchesteru to bez wątpienia najciekawsze starcie 28. kolejki Premier League
- Faworyt może być tylko jeden – City od dłuższego czasu prezentuje się zdecydowanie lepiej niż lokalni rywale
- Cash kontra Bednarek, a więc mecz Aston Villi z Southampton – w tej serii gier czeka nas wyjątkowo interesujący pojedynek reprezentantów Polski
- Wygrać, a później liczyć na potknięcie City – to plan Liverpoolu na ten weekend. The Reds podejmą West Ham Łukasza Fabiańskiego
Manchester United jest bez szans w starciu z City?
Niedziela, 17:30, Etihad Stadium, Manchester. Hitowe spotkanie 28. kolejki Premier League poprowadzi sędzia Michael Oliver. Co wiemy przed pierwszym gwizdkiem? Na pewno to, że Rubena Diasa nie zobaczymy w kadrze gospodarzy, a niewykluczone, że na ławce United zasiądzie długo niewidziany Edinson Cavani. Wiemy także, co powiedzieli szkoleniowcy obu drużyn.
Pep Guardiola doskonale zdaje sobie sprawę z potencjału, jakim dysponuje Manchester United:
Widzę ich słabości i ich mocne strony. Zawsze uważam, że zaprezentują swoją najlepszą wersję. Możemy być zdezorientowani. Nie wiem, co się stanie. Każdy musi być przygotowany, obrońcy muszą stawić czoła skrzydłowym, muszą być gotowi. Nie wygrali wielu meczów, ale przez większość czasu strzelali na wyjeździe, mogą biegać więcej niż normalnie lub więcej przeciwko nam. Mogą grać spokojnie i czekać na twój błąd. Jeżeli go popełnisz, są bezlitośni. Ole dokonał wielkich rzeczy, ale my byliśmy wyjątkowi. Doświadczenie graczy takich jak Pogba i Matić, niesamowita energia Freda, szybkość na bokach. Środkowi obrońcy, Varane, Maguire, Lindelof, wszyscy są doświadczeni. Widzę to, natomiast nie widzę 19 punktów straty. Możemy wygrać lub przegrać. Dziś pracujemy nad tym, jak musimy grać, jak wygrywać pojedynki. W zeszłym sezonie pracowali z innym menedżerem, ale teraz zaczynasz widzieć i uświadamiać sobie, co robią. Są bardziej agresywni z przodu, a zawodnicy na skrzydłach świetnie biegają. Mają jakość. Musimy to kontrolować.
Ralf Rangnick dobrze wie, co trzeba zrobić, by pokonać City:
Chodzi o kontrolowanie gry, nie możemy pozwalając im grać bez presji. Bramkarz prawie gra jako środkowy obrońca, a środkowy obrońca jako pomocnik na pozycji numer sześć. Musimy szukać momentów, w których możemy zabrać im piłkę i jak najlepiej wykorzystać te chwile. W niedzielę musimy pokazać, że potrafimy to zrobić. Wiemy, że gramy z jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą drużyną na świecie. Wspaniale się rozwinęli, odkąd pojawił się Pep. To samo stało się w Bayernie Monachium i Barcelonie. Jest jednym z najlepszych. Wiemy, o co chodzi w jego sposobie gry. Będzie dużo pracy taktycznej, walki z piłką i bez niej. Stworzyliśmy wiele okazji w ostatnich dziesięciu czy jedenastu meczach. Strzeliliśmy cztery gole Leeds i powinniśmy byli strzelić jednego, dwa lub trzy goli przeciwko Watfordowi. Ale byłbym bardziej zmartwiony, gdybyśmy nie stwarzali szans. Jesteśmy również zwarci, gdy druga drużyna posiada piłkę.
Guardiola wie, co trzeba zrobić, by pokonać Rangnicka. Rangnick wie, co trzeba zrobić, by pokonać Guardiolę. A co wiemy my? To, że niedzielny pojedynek może być jednym z najbardziej jednostronnych w historii derbów Manchesteru. Czerwone Diabły zmagają się z wieloma problemami i wydaje się, że te problemy są zbyt istotne, by podopieczni niemieckiego szkoleniowca mogli stawić czoła niemal perfekcyjnej maszynie prowadzonej przez hiszpańskiego wizjonera. Również i tym razem “derby rządzą się swoimi prawami” – tylko teraz będą to wyłącznie prawa dyktowane przez The Citizens.
Zobacz także: Manchester City – Manchester United: typy, kursy, zapowiedź
Watford skazał się na spadek z Premier League
Tego samego dnia odbędzie się jeszcze jedno spotkanie w Premier League. Na Vicarage Road Watford podejmie Arsenal – 19. drużyna ligowej stawki spotka się z 6. ekipą w tabeli. Szerszenie mimo “przebłysków geniuszu” zostały skazane lub właściwie same skazały się na pożegnanie z elitą. Natomiast Arsenal zawzięcie walczy o prawo startu w kolejnej edycji Champions League – obecnie Kanonierzy tracą dwa punkty do 4. miejsca, jednak mają aż trzy mecze rozegrane mniej niż United. Z kolei na poniedziałek zaplanowano mecz Tottenham versus Everton. Spurs, podobnie jak The Gunners, ciągle wierzą w finisz w czołowej czwórce. By tak się stało, londyńczycy muszą starcia z ekipami z dolnej połowy tabeli. Taką drużyną niestety są The Toffees, których od strefy spadkowej dzieli zaledwie jedno oczko! Podopieczni Franka Lamparda znaleźli się w wyjątkowo trudnym położeniu, dlatego niezależnie od klasy rywali, powinni zwiększyć częstotliwość punktowania.
Marsch zatrzyma marsz Leeds w dół tabeli?
28. kolejkę Premier League rozpoczniemy na King Power Stadium, gdzie Leicester zmierzy się z Leeds. Lisy powoli budzą się do życia, jednak ciągle są daleko od optymalnej dyspozycji. Sympatyków The Foxes z pewnością cieszy powrót Jamiego Vardy’ego, który w potyczce z Burnley strzelił gola i zanotował asystę. W przypadku Pawi jest zdecydowanie mniej kolorowo – ekipa z Elland Road plasuje się tuż nad strefą spadkową. Włodarze klubu zostali zmuszeni do działania i pożegnali Marcelo Bielsę. Argentyńczyka zastąpił Jesse Marsch i to Amerykanin ma za zadanie udowodnić, że Leeds zasługuje na miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Polski pojedynek na Villa Park
Cash kontra Bednarek, a więc mecz Aston Villi z Southampton. Na Villa Park spotkają się ekipy, które rywalizują o jak najwyższe miejsce w ligowej stawce, co oznacza, że są pewne utrzymania i nie mają najmniejszych szans na europejskie puchary. W zupełnie innej sytuacji znalazły się Norwich i Brentford. Kanarki plasują się na ostatniej lokacie, jednak ciągle nie tracą nadziei na kolejny sezon obecności w Premier League, natomiast Pszczoły niebezpiecznie obniżyły loty i niedługo mogą wylądować wśród trójki najgorszych. Trzy punkty wywalczone na Carrow Road mogą okazać się kluczowe w kontekście walki o ligowy byt.
Zwycięstwo jest potrzebne, by spokojnie obejrzeć derby Manchesteru
Wygrać, a później liczyć na potknięcie City – to plan Liverpoolu na ten weekend. The Reds na Anfield Road ugoszczą West Ham i są zdecydowanymi faworytami tego pojedynku. Podopieczni Jurgena Kloppa marzą o doścignięciu lidera i nie mogą pozwolić sobie na chwilę zapomnienia, nawet w zmaganiach z tak mocnym przeciwnikiem. Z kolei o mistrzostwie nie myślą nawet zawodnicy Chelsea, którzy aktualnie zajmują 3. lokatę. The Blues czeka niełatwa potyczka z Burnley. The Clarets mocno wierzą w utrzymanie. Jednak czy tak mocno, by sprawić problemy londyńczykom?
Z rywalizacji na dnie powoli wypisują się Sroki. Newcastle pod wodzą Eddiego Howe’a zaczęło “grać” i zdobywać punkty. W 28. kolejce ekipa z St James’ Park zmierzy się z Brightonem, który na początku sezonu marzył o Europie. Niestety, Mewy rozgościły się w środku tabeli i mogą marzyć co najwyżej o górnej połowie stawki. Planów o finiszu w czołówce nie porzucił za to Wilki. Wolverhampton aktualnie plasuje się na 8. pozycji – triumf w meczu z Crystal Palace przedłuży szanse drużyny Bruno Lage’a na zakończenie sezonu na miejscu gwarantującym udział w pucharach.
Komentarze