W ostatnim czasie zagraniczne media zaczęły spekulować, że liga chińska może wrócić do gry w połowie kwietnia. Niemniej fakt, że jeden z piłkarzy Meizhou Hakka FC miał pozytywny wynik na koronawirtusa sprawił, że władze ligi znów z ostrożnością podchodzą do tematu startu rozgrywek, czytamy na łamach The Independent.
W środę światło dzienne ujrzał komunikat, że jeden z zawodników klubu z drugiej został zarażony nieszczęsnym patogenem, stając się jednocześnie pierwszym piłkarzem w Chinach, który ucierpiał w wyniku koronawirusa.
Przypomnijmy, że pandemia choroby, która raczkowała w Wuhan, zrodziła chaos w piłce nożnej na całym świecie, a chińska superliga jako jedna z pierwszych lig zawodowych zawiesiła wszystkie działania. Przypomnijmy, że rozgrywki ligowe w Chinach miały zacząć się w lutym
Ostatnio jednak w związku z tym, że w wielu częściach Chin życie powoli wracało do normalności, spekulowano, że Chinese Super League może niebawem wystartować. Dane z czwartkowego poranka były takie, że w Wuhan nie było żadnego przypadku zachorowania, co można traktować jako milowy krok w walce z pandemią przez chiński rząd.
Najnowsze doniesienia w sprawie ligi chińskiej są takie, że ta ma wystartować na początku lub w połowie maja, co ma pozwolić na spokojne unormowanie sytuacji. W najbliższy wtorek ma natomiast zostać podjęta decyzja, czy 10-drużynowa koreańska liga koszykówki będzie mogła zacząć zmagania pod koniec miesiąca. Gdyby była zgoda na rozgrywanie meczów, to pewne jest, że odbywałby się one bez udziału publiczności.
Komentarze