Na koniec niedzielnych zmagań w PKO Ekstraklasie doszło do meczu na szczycie. Lechia zmierzyła się z Lechem i trzeba przyznać, że najwięcej emocji dostarczyła końcówka. W niej najpierw piłkę do siatki wpakował Kolejorz. VAR jednak anulował te trafienie, co w końcówce zemściło się na gościach, gdy to gol Koperskiego zadecydował o komplecie punktów dla ekipy z Gdańska 1:0 (0:0).
Jednostronna walka do przerwy
Pierwsza połowa zdecydowanie należała do Lecha. Piłkarze Macieja Skorży szybko przejęli kontrolę w meczu, ale w żaden sposób nie byli w stanie wykorzystać swojej przewagi. Dobrych okazji nie brakowało, ale między słupkami Lechii świetnie spisywał się Dusan Kuciak.
Zespół gospodarzy wolał poczekać na odpowiedni moment, aby zaatakować z kontry. Kolejorz z każdą kolejną minutą rozpędzał się coraz bardziej. W pewnym momencie ekipa z Gdańska zmuszona była głęboko cofnąć się pod własne pole karne.
Pomimo lepszej gry poznaniaków, do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis. Wydawało się jednak, że gol dla Lecha jest tylko kwestią czasu. Tymczasem druga odsłona zawodów kompletnie zaskoczyła, bo ponownym wznowieniu gry Lechia zaczęła zapędzać się pod bramkę gości.
VAR okradł Lecha z gola, za to co zrobił Koperski w samej końcówce
Kolejna część spotkania była już bardziej wyrównana. Lechia w końcu zaczęła grać w piłkę, co zaczęło irytować drużynę przyjezdną. Lech dalej lepiej wyglądał w ofensywnych poczynaniach, ale bez lepszej skuteczności Kuciak stawał się bohaterem Biało-zielonych.
Co ciekawe, Kolejorz przed starciem z Lechią nie stracił gola w trzech poprzednich potyczkach. Do tego notował pięć zwycięstw z rzędu i strzelał przynajmniej gola od siedmiu rywalizacji. Niewiele brakowało by po uływie godziny goście objęli prowadzenie. Trafienie nie zostało uznane z powodu spalanego, więc nie był to jeszcze koniec emocji.
W końcówce wszystkie te statystki poszły w zapomnienie, kiedy w 85. minucie Filip Koperski umieścił piłkę w siatce. Podczas awantury przy rzucie rożnym 17-latek znalazł się w odpowiednim miejscu i z dwóch metrów wepchnął futbolówkę do bramki. Dla świeżego młodzieżowca było to dopiero pierwsze wpisanie się na listę strzelców w tym sezonie.
Do końca meczu Lech próbował urwać punkty rywalom. Tak się jednak nie stało, dlatego Pogoń pozostaje na fotelu lidera, natomiast Lechia zbliżyła się do podium na trzy oczka.
Komentarze