Wygląda na to, że wcześniejsze doniesienia na temat przenosin Cesara Azpilicuety do FC Barcelony były prawdziwe. Według Fabrizio Romano, defensor Chelsea negocjował z katalońską ekipą już w grudniu. Na razie nie zapadła wiążąca decyzja, ale pojawiły się pierwsze szczegóły dotyczące umowy.
- Cesar Azpilicueta dalej nie przedłużył umowy z Chelsea
- FC Barcelona kontaktowała się z piłkarzem w grudniu i jest zainteresowana pozyskaniem go za darmo latem
- Hiszpan nie podjął jeszcze decyzji, jednak w grę wchodzi dwuletnia umowa z Dumą Katalonii
Azpilicueta opuści bramy Stamford Bridge?
Cesar Azpilicueta triumfował ostatnio z Chelsea w Klubowych Mistrzostwach Świata. Lada moment defensor powinien podjąć decyzję, co dalej z jego przyszłością w Londynie. W takiej samej sytuacji znajdują się jeszcze Antonio Rudiger i Andreas Christensen. Całej trójce wkrótce wygasną kontrakty. Co ciekawe, żaden z nich nie złożył jeszcze podpisu pod nową umową, chociaż zarząd The Blues proponował im już nowe warunki.
Na ten moment najgoręcej zrobiło się wokół Azpilicuety. 32-latek od dłuższego czasu łączony jest z przenosinami do FC Barcelony. Teraz nowe światło na całą sprawę rzucił Fabrizio Romano. Dziennikarz przekazał, że Duma Katalonii rozpoczęła negocjacje z zawodnikiem w grudniu. W grę wchodzi dwuletnia umowa z opcją przedłużenia o kolejny rok. Jak na razie, “Azpi” nie podjął żadnej wiążącej decyzji.
– “Barcelona zaoferowała Cesarowi Azpilicueta dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia na kolejny sezon. Rozmowy rozpoczęły się w grudniu, ale Barca wciąż czeka na ostateczną decyzję Azpilicuety – przekazał Romano.
– “Chelsea ma nadzieję, że Azpi zostanie, ale nadal nie ma odpowiedzi po stronie gracza” – dodał dziennikarz.
Thomas Tuchel dalej chciałby współpracować z Azpilicueta. Sam zainteresowany niedawno mówił, że czuje się szczęśliwy w Londynie. Do tego prezentuje znakomitą formę, nie raz ratował też z tarapatów swój zespół w tym sezonie. Tymczasem już w sobotę Chelsea zagra na wyjeździe z Crystal Palace.
Czytaj więcej: Duet graczy, brat-podglądacz i historyczny proces. Więzienie za gwałt, którego nie było?
Komentarze