W tym elemencie gry Messi jest przeciętny

Lionel Messi
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Lionel Messi

Nie często można przeczytać, że Lionel Messi jest tylko przeciętny w jakimś elemencie gry. Rzuty karne to stały fragment gry, w którym statystyki Argentyńczyka są właśnie przeciętne, nieróżniące się od innych zawodników. Ten piłkarski kosmita też staje się czasem zwykłym graczem, co udowodnił we wtorkowym meczu Ligi Mistrzów marnując “jedenastkę”. Napastnik PSG wyrównał tym samym rekord Thierry’ego Henry’ego, który również ma na swoim koncie pięć niewykorzystanych rzutów karnych w Champions League.

  • Lionel Messi wykonuje rzuty karne na poziomie przeciętnego piłkarza
  • Argentyńczyk ma średnią skuteczność wykonywania rzutów karnych na poziomie 76,4%
  • Zdecydowanie lepszy w tym elemencie gry jest Cristiano Ronaldo

Messi ofiarą swojego geniuszu

We wtorkowym meczu Dani Carvajal sfaulował w polu karnym Kyliana Mbappe, a sędzia bez wahania wskazał na wapno. Argentyńczyk pewnie położył futbolówkę na jedenastym metrze, wziął rozbieg i uderzył. Jednak uderzył słabo i przewidywalnie, a Courtuis wybił piłkę na róg. To był pierwszy chybiony karny Messiego przeciwko Realowi Madryt. Bramkarz Królewskich z pewnością odrobił pracę domową oglądając, gdzie uderzał Argentyńczyk z pięciu ostatnich rzutów karnych. Belg mógł interweniować w ciemno.

Ale to nie znaczy, że Leo Messi rzuty karne wykonuje źle. Napastnik PSG do “jedenastek” podchodził 110 razy, z czego 84 kończyło się zdobyciem gola. To daje skuteczność na poziomie 76,4%. W piętnastu ostatnich sezonach w najlepszych europejskich ligach średnia skuteczność wykonywania rzutów karnych wynosi 77,1%, co plasuje Messiego nieznacznie poniżej średniej. Ale nie możemy nie porównać go z Cristiano Ronaldo. Portugalczyk wykonuje rzuty karne na poziomie 85,2%.

W obronie Messiego można napisać, że stał się ofiarą swojej błyskotliwości. Gdyby nie był genialnym piłkarzem to nikt nie zarzucałby mu, że wykonuje rzuty karne, jak każdy inny zwykły zawodnik marnujący zazwyczaj jedną “jedenastkę” na cztery.

Problemem rzutów karnych w piłce nożnej jest fakt, że każdy kibic uważa, że strzelający musi w takiej sytuacji zdobyć bramkę. Tymczasem w rzeczywistości wcale tak nie jest. To strzelający zmaga się z większą presją, to on musi opanować emocje i to on musi precyzyjnie uderzyć. A przecież bramkarze trenują rzuty karne tysiące razy, też mają swoje techniki i często próbują zdekoncentrować rywala. Gdy golkiper puszcza gola po strzale z jedenastego metra nikt nie ma do niego pretensji, natomiast strzelający w przypadku niepowodzenia zawsze jest krytykowany.

Zobacz także: Liga Mistrzów: niechlubny rekord Messiego

Komentarze