La Liga w miniony weekend? Jak za najlepszych lat!

Mario Hermoso
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Mario Hermoso

W miniony weekend najlepiej było nie mrugać, by nie stracić żadnej istotnej akcji w meczach La Ligi. Oglądaliśmy fantastyczne spotkania, a do tego Sevilla zaostrzyła nieco walkę o mistrzostwo kraju.

  • W zeszły weekend większość spotkań La Ligi nie zawiodła. Co najważniejsze – te rozgrywane przez potentatów też nie
  • Barcelonę w derbach uratował Luuk de Jong, a Mario Hermoso po raz kolejny swym golem w końcówce wywalczył zwycięstwo dla Atletico
  • Sevilla spokojnie wypunktowała Elche, zbliżając się do Realu Madryt na cztery punkty. Królewscy nie zdołali sforsować defensywy Villarrealu

Dwie twarze Realu, Sevilla odrobiła zadanie domowe

Real Madryt rozpoczął sobotni mecz z Villarrealem mocno rezerwowym składem. Z jednej strony, Carlo Ancelotti wiedział, że przed jego zespołem jeden z meczów definiujących sezon, bo już we wtorek Królewscy zmierzą się z Paris Saint-Germain. Z drugiej, musiał łatać dziury po istotnych absencjach. Stąd w wyjściowym składzie znalazło się nawet miejsce dla Garetha Bale’a, który po raz ostatni białą koszulkę założył w sierpniu!

To było spotkanie dwóch połów. W pierwszej dominowali, będący w formie, gracze Villarrealu. Wówczas to chybotliwa obrona, z Marcelo i Danim Carvajalem na bokach, musiała cieszyć się z zachowania czystego konta. Po zmianie stron ta tendencja się odwróciła. Ożywił się wspomniany Bale, a w końcówce tylko cud – i świetne ustawienie Serge’a Auriera – uchronił od utraty bramki Żółtą Łódź Podwodną. Królewscy mają problem. Nie taki, po którym trzeba bić na alarm i ogłaszać rewolucję w składzie. Ale rezerwowi nie tylko nie są w stanie wesprzeć graczy pierwszej jedenastki, ale i nie potrafią zapewnić kompletu punktów. Realowi trudno będzie kilkunastoma graczami walczyć do końca na dwóch frontach. Inna sprawa, że w starciu tym nie brakowało kontrowersyjnych decyzji sędziego.

Tym bardziej, że Sevilla wreszcie zdołała zmniejszyć swoją stratę do lidera. Po dość spokojnym – i jak na realia tego weekendu nudnym – meczu Andaluzyjczycy wypunktowali Elche po golach Papu Gomeza i Rafy Mira i zbliżyli się do Królewskich na cztery punkty. Taka różnica na 14 kolejek przed końcem sezonu to proszenie się Los Blancos o katastrofę.

Hermoso znów lepszy w ataku niż w obronie, Luuk de Jong ponownie bohaterem Barcelony

Nikt chyba nie wie, co do cholery stało się z Atletico w tym sezonie. To znaczy, jasne, możemy tłumaczyć to zawieszeniem pomiędzy ofensywnym, a defensywnym stylem gry czy problemami “Cholo” z upchnięciem do składu wszystkich gwiazd ataku. Ale czy z podobnym problemem Rojiblancos nie mierzyli się rok temu, gdy sięgali po mistrzostwo? Już wtedy zarzucano im też mniejszą skuteczność gry w obronie, co obecnie jedynie się pogłębiło.

Dla postronnego widza pozytywem wyciągniętym z tego rozwoju sytuacji jest fakt, iż teraz, w przeciwieństwie do tzw. złotych lat Cholismo, mecze Atletico gwarantują spektakl i grad bramek. Nie inaczej było i w pojedynku z Getafe. Już do przerwy padło aż sześć bramek (!), a do tego Luis Suarez dopełnił obraz swej fatalnej formy, pudłując z karnego. W samej końcówce, zaś, Mario Hermoso ekwilibrystycznym strzałem zapewnił swej drużynie trzy punkty. Cóż, były gracz Espanyolu w bieżącej kampanii nie nadaje się do gry w obronie, ale po raz kolejny gwarantuje mistrzom Hiszpanii ważne trzy punkty w samej końcówce. Nigdy jednak nie kojarzyliśmy Rojiblancos z takim brakiem kontroli nad spotkaniami. Jeżeli tego nie odzyskają, o awans do czołowej czwórki może być niezwykle ciężko.

A wspomniane czwarte miejsce wywalczył swej drużynie w dramatycznych okolicznościach coraz rzadziej wyśmiewany Luuk de Jong. Barcelona prezentowała się naprawdę dobrze w derbach. Przynajmniej do momentu, gdy na boisku znajdował się Ronald Araujo. Urugwajczyk opuścił murawę z kontuzją, a zastąpił go Eric Garcia. Hiszpan rozegrał katastrofalny mecz i zawalił przy obu bramkach. Na jego szczęście w końcówce de Jong zrobił to, co potrafi najlepiej – huknął głową po dośrodkowaniu Adamy Traore i zapewnił Blaugranie punkt. Jedynie remis z będącymi w dołku Papużkami nie wydaje się dobrym rezultatem, ale w grze zespołu widać zdecydowany progres. Pytanie brzmi, czy Xavi otrzyma choć kilka tygodni, mając do dyspozycji wszystkich istotnych graczy. Jeżeli tak, o najbliższą przyszłość Dumy Katalonii można być spokojniejszym niż za kadencji Ronalda Koemana.

Całość tekstu znajduje się na Primeradivision.pl. Tam wybrano dodatkowo Partidazo, evento, jugador oraz golazo minionej kolejki. Sprawdź aktualną tabelę La Liga.

Komentarze