Najpierw wydawało się, że FC Barcelona z łatwością zgranie komplet punktów na RCDE Stadium. Potem, że niespodziewanie przegra derby Stolicy Katalonii. Ostatecznie piłkarze Xaviego punkt wyszarpali w doliczonym czasie gry.
- FC Barcelona wyrównała dopiero w szóstej minucie doliczonego czasu gry
- Wcześniej, niespodziewanie Blaugrana dała sobie narzucić styl gry Espanyolowi
- Znakomitą partię rozgrywał pomocnik Papużek, Sergi Derader
Już w 2. minucie rywalizacji, Diego Lopeza pokonał Pedri po znakomitym podaniu Jordi Alby. FC Barcelona przeważała i stwarzała kolejne okazje. Szwankowała co prawda skuteczność, ale wydawały się, że kolejne bramki dla zespołu Xaviego powinny być kwestią czasu. Tymczasem niespodziewanie przed przerwą, wyrównał cudownym strzałem zza pola karnego Sergi Darder.
Druga odsłona także zaczęła się lepiej dla Espanyolu, bo w 64. minucie swoją premierową bramkę w derbach Barcelony zdobył Raul de Tomas. Gościom puszczały nerwy, czego dowodem była czerwona kartka dla Gerarda Pique w doliczonym czasie gry. Parę sekund po nim, boisko musiał opuścić również Nico Melamed.
Blaugrana walczyła jednak do końca i w 96. minucie wyrównał Luuk de Jong, wykorzystując dośrodkowanie Adama Traore.
Komentarze