W sobotnich meczach Bundesligi kibice zobaczyli wszystko, czego mogli oczekiwać. Były piękne bramki, emocje do ostatnich minut i niespodziewane rezultaty.
Arminia Bielefeld – FC Koeln
Jedenaście lat czekali kibice Arminii Bielefeld na powrót ich klubu do Bundesligi. Dziś mieli szczególny powód do radości, ponieważ mogli wreszcie wrócić na stadion zobaczyć, jak grają ich ulubieńcy. Starcie z Koeln było szczególnie istotne, ponieważ rywal ten również będzie walczyło o utrzymanie w lidze.
Spośród meczów Bundesligi, które rozpoczęły się o 15:30, najmniej działo się w Bielefeldzie. Tempo gry nie było na wysokim poziomie, a obu zespołom brakowało pomysłu, jak rozegrać akcję. Wraz z upływem czasu sytuacja trochę się poprawiła, ale zaledwie dwa celne strzały do przerwy nie robią wrażenia.
W drugiej połowie było już więcej sytuacji bramkowych, ale praktycznie wszystkie dla gości. Nie było one jednak na tyle dobre, aby pokonać bramkarza. Gdy wydawało się, że kibice nie zobaczą żadnej bramki, do siatki trafił Joan Simun Edmundsson. Zawodnik gospodarzy dał swojej drużynie wygraną 1:0.
Następny mecz Arminia rozegra w Bremie z Werderem. Z kolei FC Koeln zmierzy się siebie z Borussią M’Gladbach.
Bayer Leverkusen – RB Lipsk
Niezwykle interesująco zapowiadało się spotkanie na BayArena, gdzie Bayer Leverkusen podejmował RB Lipsk. Oba zespoły miały wysokie aspiracje sięgające gry w Lidze Mistrzów, więc mogliśmy oczekiwać świetnego meczu.
Piłkarze Juliana Nagelsmanna wyszli na to spotkanie z zamiarem odniesienia zwycięstwa, co podkreślili w 14. minucie, gdy objęli prowadzenie. Akcję bramkową zainicjował Peter Gulacsi, który zagrał długie podanie w kierunku Yussufa Poulsena, który z łatwością minął rywali i odegrał do Emila Forsberga. Szwed wszedł w pole karne i oddał świetne uderzenie w lewy górny róg bramki.
Kibice zgromadzeni na BayArena mogli odnieść wrażenie, że oglądają konkurs na najpiękniejszego gola. Po przechwycie piłki przez gospodarzy, futbolówka trafiła do Kerema Demirbay’a. Niemiec znalazł sobie wolną przestrzeń i strzelił mocno i precyzyjnie tuż pod poprzeczką Trudno wybrać, czyj gol zrobił większe wrażenie.
W drugiej połowie tempo gry spadło, a piłkarze obu drużyn nie konstruowali już tak wielu akcji ofensywnych. Wobec tego Bayer zremisował z Lipskiem 1:1.
Za tydzień Bayer zmierzy się na wyjeździe ze Stuggartem. Natomiast RB Lipsk podejmie u siebie Schalke.
FSV Mainz – VFB Stuggart
Piłkarze Mainz i Stuggartu z pewnością chcieli, jak najszybciej zapomnieć o meczu w pierwszej kolejce. Oba zespoły przegrały i mają na koncie zero punktów. Teraz będą chciały odnieść pierwszą wygraną, ale zwycięzca mógł być tylko jeden.
Początek meczu należał do zawodników gości, którzy byli bardziej widoczni. Mieli większe posiadanie piłki, oddali także więcej strzałów. Jednak po kwadransie gry na Opel Arena, prowadziło Mainz. Po podaniu na pole karne piłkę przyjął Jean-Philippe Mateta, Francuz odegrał do Robina Quaisona, który uderzeniem głową umieścił futbolówkę w siatce.
Tuż przed końcem pierwszej połowy Stuggart dopiął swego i wyrównał stan meczu. Gonzalo Castro zagrał dobre otwierające podanie w kierunku Silasa Wamangituki, który nie miał żadnego problemu ze skutecznym wykończeniem tej sytuacji.
Drugie 45 minut było bardziej wyrównane, niż pierwsze. Mainz miało swoje sytuacje, ale nie potrafiło ich wykorzystać. Tego nie możemy powiedzieć o Stuggarcie, który strzelił po przerwie trzy gole. W 61. minucie trafił Daniel Didavi. Dwadzieścia minut później trafił także Mateo Klimowicz. Dzieła zniszczenia dopełnił Sasa Kalajdzic, który strzelił czwartego gola dla gości. Stuggart wygrał ostatecznie 4:1.
W następnej kolejce Mainz zagra w Berlinie z Unionem. Stuggart podejmie u siebie Bayer Leverksuen.
Borussia M’Gladbach – Union Berlin
Były klub Rafała Gikiewicza, czyli Union, przegrał pierwszy mecz w sezonie. Z Dortmundu bez punktów wróciła również Borussia M’Gladbach. Źrebaki są jednak zdecydowanym faworytem starcia z Berlińczykami, więc każdy inny wynik niż zwycięstwo Borussii będzie sporą niespodzianką.
W meczu rozgrywanym na stadionie w Moenchengladbach faworyt mógł być tylko jeden. Tymczasem niespodziewanie to Union czuł się, jak u siebie. Goście nie zwracali uwagi na to, z jak trudnym rywalem grają. Tworzyli sobie sytuacje strzeleckie, ale w decydujących momentach zabrakło im skuteczności. Najlepszą zmarnował Sheraldo Becker, po jego uderzeniu piłka otarła się o poprzeczkę. Źrebaki dopiero po pewnym czasie zaczęły grać lepiej. Bardzo aktywny był Alassane Plea, ale starania Francuza nie dały efektu w postaci gola i do przerwy było 0:0.
Po przerwie Borussia zaczęła grać tak, jak nas przyzwyczaiła. W rezultacie zdobyli bramkę na 1:0, a jej autorem był Marcus Thuram. Union jednak nie odpuszczał i został za to wynagrodzony. Na 1:1 strzelił Nico Schlotterbeck. Była to ostatnia bramka w tym meczu, a Borussia zremisowała z Unionem 1:1.
Za tydzień Borussia M’Gladbach zagra na wyjeździe z FC Koeln. Natomiast Union podejmie u siebie Mainz.
Komentarze