Okienko transferowe w Serie A – głównie za sprawą pozyskania Dusana Vlahivicia przez Juventus i Robina Gosensa przez Inter, było głośne nawet w skali Europy, natomiast gdy góra szalała, dół też nie próżnował. W swoim najnowszym tekście na SerieA.pl Piotr Dumanowski i Dominik Guziak z Eleven Sports biorą pod lupę ruchy drużyn, które są wśród faworytów do spadku. Bo tam też pojawiły się naprawdę duże nazwiska.
- Zimowe okno transferowe w Serie A ciekawie wyglądało także w dolnych rejonach tabeli
- Salernitana i Venezia zbroiły się mocno, ale czy te ruchy się spłacą?
- Historia pokazuje, że w przeszłości zimowe mercato różnie wychodziło drużynom walczącym o utrzymanie
Salernitana wystartowała w lidze fatalnie i żeby się ratować, już w trakcie sezonu podpisała Francka Ribery’ego. Beniaminek nie miał zamiaru na tym poprzestać. W tekście Dumanowskiego i Guziaka czytamy:
“W styczniu zrobiono więc krok naprzód i dyrektorem sportowym Salernitany został Walter Sabatini. Niemal od razu pojawiły się informacje o tym, jakimi nazwiskami interesuje się najsłabszy zespół obecnego sezonu. Jednym z najgłośniejszych potencjalnych nabytków był Diego Costa. Dawna gwiazda Atletico Madryt i Chelsea okazała się jednak być w tak słabej formie fizycznej, że nawet w Salerno stwierdzono, że nic z tego nie będzie. Sam piłkarz także nie chciał w umowie zapisu o automatycznym przedłużeniu kontraktu w przypadku utrzymania w Serie A. Sabatini walczył jednak dalej i podobno próbował przekonać do przyjścia Javiera Pastore, z którym pracował już kiedyś w Palermo. Niestety Argentyńczyk prawdopodobnie na boisku prezentowałby się wcale nie lepiej niż Diego Costa, który w ostatnich miesiącach więcej imprezował, niż grał w piłkę. Ten ruch sportowo raczej nie byłby udany, więc plotki szybko przycichły.
W Salerno pojawiły się za to inne nazwiska, które dawniej mogły robić wrażenie. Federico Fazio przed przyjściem na Arechi przez 9 miesięcy nie zagrał w żadnym oficjalnym meczu. Luigi Sepe był dawniej solidnym bramkarzem Parmy, ale ostatnich kilka miesięcy spędził w “klubie kokosa” na Ennio Tardini. Inny dawny zawodnik Romy Diego Perotti również przez ostatnich kilkanaście miesięcy był poza poważną piłką. Dwoma golami z rzutów wolnych przeciwko Spezii przywitał się z kibicami Simone Verdi, w którego powrót do formy w Torino nie wierzył już nikt. Na pewno szatnia Salernitany zyskała wiele doświadczenia, ale trudno uwierzyć, by piłkarze po przejściach dokonali cudu i uratowali Serie A na Arechi”.
Cały tekst, w którym autorzy szeroko komentują inne ruchy z dołu tabeli, dostępny na SerieA.pl.
Komentarze