Liverpool kontynuuje pościg za liderem. Salah wrócił do gry

Diogo Jota (z prawej)
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Diogo Jota (z prawej)

Liverpool nie zawiódł w 24. kolejce Premier League i pokonał na Anfield 2:0 Leicester. Tym samym drużyna Juergena Kloppa do liderującego w tabeli Manchesteru City znów traci dziewięć punktów. Dla gospodarzy pierwszy raz od powrotu z Pucharu Narodów Afryki zagrał Mohamed Salah.

Czujność popłaca

Liverpool do pierwszego gwizdka sędziego starał się przejąć inicjatywę i zdominować posiadanie piłki. Piłkarze Leicester starali się powstrzymać zamiary rywala, co początkowo wychodziło im dość dobrze. Wraz z upływem czasu zawodnicy Juergena Kloppa zaczęli się temu przeciwstawiać.

Przez większość pierwszej połowy oglądaliśmy Liverpool, który przebywał na połowie Leicester, nierzadko bardzo blisko szesnastki. Gospodarze dążyli do przedarcia się przez defensywę rywala. To zadanie zostało zrealizowane dopiero w 34. minucie.

Do piłki dośrodkowanej w pole karne doskoczył Virgila van Dijk, który oddał strzał. Z uderzeniem Holendra poradził sobie Kasper Schmeichel. Duńczyk odbił jednak piłkę tak, że świetną sytuację miał Diogo Jota. Portugalczyk był czujny i bliskiej odległości umieścił piłkę w siatce. Do przerwy wynik 1:0 na korzyść Liverpoolu już się nie zmienił.

Schmeichel to za mało

Leicester przegrywało, więc rozsądek sugerował, że zespół ten zaprezentuje się dużo lepiej, zwłaszcza w ofensywie. Tymczasem Lisy właściwie nie istniały na boisku. W drugiej połowie nie oddały żadnego celnego strzału.

Tymczasem Liverpool nie zamierzał zadowolić się jednobramkowym prowadzeniem, o czym najlepiej świadczy fakt, że z ławki rezerwowych wszedł Mohamed Salah, który zagrał pierwszy raz od finału Pucharu Narodów Afryki. Egipcjanin miał kilka szans na strzelenie gola, lecz na jego drodze stawał fenomenalnie dysponowany Kasper Schmeichel,

Trzy minuty przed końcem podstawowego czasu gry, Liverpool zadał drugi i ostateczny cios. Po tym jak niecelne podanie wykonał jeden z graczy Leicester, futbolówka trafiła do Joela Matipa. Kameruńczyk zagrał do Joty, a ten przymierzył skutecznie w lewy dolny róg bramki. The Reds zwyciężyli 2:0.

Komentarze