Kolejnym z ciekawszych spotkań w ramach sobotnich zmagań w 23. kolejce Premier League zapowiadała się rywalizacja na Old Trafford. Man Utd zagrał z West Ham, ale w bramce gości zabrakło Łukasza Fabiańskiego. Polak pauzował z powodu Covid, a jego zespół dzielnie bronił się przed ofensywą Czerwonych Diabłów. Zdecydowanie więcej emocji przyniosła druga płowa. Kiedy wydawało się, że zawody zaraz dobiegną końca, Rashford strzelił zwycięskiego gola tuż przed ostatnim gwizdkiem 1:0 (0:0)
Bez fajerwerków do przerwy
Kibice zgromadzeni na Old Trafford oczekiwali wielkiego święta. Tymczasem po pierwszej połowie musieli być mocno rozczarowani. Wszystko dlatego, że mecz rozkręcał się bardzo powoli.
Manchester United częściej próbował zagrozić bramce West Ham, jednak ani razu nie oddał celnego strzału. Natomiast podopieczni Davida Moyesa twardo stąpali po ziemi, niwelując groźne ataki jeszcze przed własnym polem karnym.
Do przerwy ekipa Rangnicka wywalczyła tylko rzut rożny, co mówi wszystko o tym spotkaniu. Oba zespoły zaprezentowały statyczną grę do przerwy, stąd częściej walczyły o futbolówkę w środku pola.
Więcej działo się w dalszej części meczu
Druga połowa była już bardziej ciekawsza. Man Utd ruszył do ataku i w kilkadziesiąt sekund stworzył sobie więcej groźnych sytuacji niż przed przerwą. West Ham musiał mieć się na baczności, bo przez pierwszy kwadrans skupił się na zadaniach defensywnych.
Jedną z lepszych okazji do strzelenia gola miał Fred. Brazylijczyk wszedł na zupełnie inny poziom pod dowództwem Rangnicka. Tym razem próbował swoich sił z dystansu. Zastępujący między słupkami Łukasza Fabiańskiego, Areola popisał się kapitalną interwencją, wybijając piłkę na rzut rożny.
W końcówce piłkarzom zaczęły puszczać nerwy. Nie doszło do rękoczynów, ale jedni i druzy byli rozczarowani wynikiem. Czerwone Diabły chciały za wszelką cenę zgarnąć komplet punktów.
Upust negatywnym emocjom w samej końcówce zapewnił Marcus Rashford. Anglik wprowadzony w drugiej połowie zakończył składną akcję całego zespołu, pakując piłkę do siatki z metra.
Należy wspomnieć jeszcze o liderach Man Utd. Cristiano Ronaldo przez większość spotkania nie zaprezentował niczego specjalnego. Bruno Fernandes także rozczarował swoją postawą, z kolei reszta drużyny również nie miała swojego dnia.
Komentarze