W niedzielę startuje Puchar Narodów Afryki, czyli odpowiednik mistrzostw Europy i najważniejsza od trzech lat impreza na Czarnym Lądzie. Przez piłkarski świat, od klubów, poprzez sponsorów, a skończywszy na piłkarzach, turniej ten jest od lat lekceważony. Dawny gwiazdor europejskich boisk, Ian Wright grzmi, że cała sprawa ma podłoże rasistowskie.
- Puchar Narodów Afryki startuje w niedzielę 9 stycznia. Impreza ta tradycyjnie rozgrywana jest w środku klubowego sezonu.
- Ian Wright mówi o braku szacunku dla afrykańskiego kontynentu. Turniej ten jest bowiem przez piłkarski świat lekceważony.
- Kluby niekiedy wywierają presji na piłkarzach, by ci nie wybierali się na tę imprezę. – To nie sprawiedliwe – mówi napastnik Ajaksu, Sebastien Haller.
Wszyscy patrzą na Afrykę z góry
Gdy rozgrywane są mistrzostwa o czempionat na Starym Kontynencie, rywalizacji przygląda się cały świat. Nic dziwnego, że Euro odbywa się między klubowymi sezonami. Podobnie w przypadku Copa America, gdzie udział w rywalizacji biorą najlepsi piłkarze Brazylii czy Argentyny.
Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku Pucharu Narodów Afryki. Turniej ten tradycyjnie wepchnięty jest w środek klubowego sezonu. Zmagania startują w styczniu i od razu pojawia się problem: czołowe europejskie kluby (ale nie tylko) próbują przeciwdziałać temu, by ich czołowi gracze opuszczali ich na trzy tygodnie i lecieli bronić barw swoich reprezentacji.
Ostro o całej sytuacji wypowiada się mający afrykańskie korzenie dawny reprezentant Anglii, Ian Wright. Stwierdził on, że piłkarski świat okazuje brak szacunku całemu kontynentowi. Zasugerował nawet, że ma to podłoże rasistowskie i kolonialne. Bogaty i biały zachód zawsze patrzył bowiem na Czarny Ląd z góry. – Chciałbym w zasadzie zadać kilku osobom jedno ważne pytanie. Dlaczego Puchar Narodów Afryki jest najbardziej lekceważonym turniejem piłkarskim na świecie? – zapytał Wright.
Dawny napastnik zwraca uwagę na jedną ciekawą kwestię. – Przed PNA pojawiają się pytania czy dany gracz uhonoruje swoje powołanie na ten turniej. Czy wyobrażacie sobie, by podobne postąpiono w przypadku reprezentacji Anglii? Tutaj to, że dany gracz pojedzie na zgrupowanie kadry jest oczywistością – powiedział Wright.
Mały turniej Jurgena Kloppa
Tegoroczny Puchar Narodów Afryki ma dodatkowe problemy ze względu na pandemię koronawirusa. To jeden z powodów, dla którego w kadrach niektórych reprezentacji brakuje znaczących zawodników. Wśród nich są Geoffrey Kondogbia, Steve Mounie, Noussair Mazraoui, Rachid Ghezzal czy Hakim Ziyech. Turniej dodatkowo osłabił koronawirus, krtóry wykluczył licznych graczy, na czele z Pierre-Emerickiem Aubameyangiem.
Inna sprawa, że presję na swoich piłkarzy wywierają niekiedy same kluby, namawiając ich do tego, by nie opuszczali ich w trakcie ligowego sezonu. Głośno było ostatnio o wypowiedzi menedżera Liverpoolu, Jurgena Kloppa, który nazwał Puchar Narodów Afryki “małym turniejem”. Niemiec tłumaczył się później ze swoich słów i bronił się, że mówił to ironicznie i został źle zrozumiany. Jego frustracja wynika z faktu, że straci na dobry miesiąc swoich czołowych graczy – Mohameda Salaha, Naby’ego Keitę and Sadio Mane.
Kloppowi wytknięto to, że to w dużej mierze dzięki piłkarzom z Afryki wygrał angielską Premier League i Ligę Mistrzów. – Uwielbimy oglądać graczy z tego kontynentu w naszych europejskich klubach. Dlaczego więc mamy taki problem, gdy mają oni reprezentować barwy swoich narodów? Dla sportowca nie ma większego zaszczytu niż gra dla reprezentacji. To wszystko, co się dzieje wokół Pucharu Narodów Afryki i lekceważenia tej imprezy jest zabarwione przez rasizm – podkreślił Wright.
Piłkarze mówią o podwójnych standardach
Co ważne, dawny reprezentant Anglii nie jest w swojej opinii odosobniony. Poparł go w mediach chociażby Samuel Eto’o. O podwójnych standardach w świecie futbolu wypowiedział się także Sebastien Bassong – Kameruńczyk, który przez lata grał w klubach z angielskiej Premier League.
– Ludzie naprawdę w ogóle nie szanują PNA. Prawda jest natomiast taka, że nasze afrykańskie reprezentacje są tak samo ważne jak te w Europie. Niektórzy o tym jednak zapominają. Odczułem to w klubach, gdzie występowałem. Szacunek i troska ze strony ludzi była zupełnie inna, gdy dotyczyło to graczy udających się na zgrupowania swoich europejskich reprezentacji. Nam, Afrykańczykom, robiono pod górkę – wyznał Bassong.
Czy chodzi o rasizm?
Sebastien Haller, gwiazdor holenderskiego Ajaksu, zwrócił natomiast uwagę na to, że afrykańscy piłkarze znajdują się pod niezasłużoną presją. Wszystko z powodu dany rozgrywania PNA. – Zawsze przy okazji tej imprezy piłkarze są stawiani przed dylematem, co zrobić. Czy jechać na turniej czy też zostać i pomóc swojemu klubowi. Gracze z Europy czy Ameryki Południowej nie mają takiego problemu, bo ich wielkie imprezy nie kolidują z ligami. Dlaczego nas, Afrykańczyków, stawia się w takiej sytuacji? – spytał Haller.
Iana Wrighta żaden komentarz nie rozsierdził jednak tak bardzo jak ten, że z powodu pandemii koronawirusa Puchar Narodów Afryki powinien być tymczasowo zawieszony. Warto przypomnieć, że imprezę tę i tak przeniesiono już na 2022 z ubiegłego. – Mówimy tu o ogromnej hipokryzji. Takie komentarze padają bowiem zaledwie kilka miesięcy po tym, jak w czasie pandemii rozgrywano Euro 2020. Przypomnę tylko, że turniej ten rozbito na aż 10 krajów. W przypadku PNA chodzi tylko o mecze w Kamerunie. A ludzie i tak, jak zawsze, mają z tą imprezą problem – skwitował Wright.
Czytaj także: Płakała po nich cała Afryka. Zginęło pokolenie najzdolniejszych piłkarzy
Komentarze