FC Barcelona chętnie widziałaby w szeregach swojego zespołu Matthijsa de Ligta. Sprowadzenie obrońcy Juventusu podczas styczniowego okna transferowego byłoby jednym z kroków katalońskiego klubu w kierunku odbudowy zespołu. Na przeszkodzie stoi jednak duży problem – pensja zawodnika.
- Drużynę Barcelony w styczniu wzmocni Ferran Torres, ale kataloński klub chciałby sprowadzić także nowego obrońcę
- Od dłuższego czasu z przenosinami na Camp Nou łączony jest Matthijs De Ligt
- Juventus jest gotowy na sprzedaż Holendra, ale na drodze finalizacji ewentualnego transferu stoi duży problem
Pieniądze stoją na przeszkodzie
W ostatnich dniach przedstawiciele Barcelony byli skupieni na finalizacji rozmów w sprawie pozyskania napastnika Manchesteru City Ferrana Torresa. Transfer reprezentanta Hiszpanii wydaje się być już przesądzony, dlatego też klub z Camp Nou może rozpocząć starania o wzmocnienie także defensywy. Jak informuje dziennik Sport jednym z głównych kandydatów jest Matthijs de Ligt, ale w jego przypadku poważnym problemem jest wysokość pensji. Ta na chwilę obecną praktycznie uniemożliwia jego transfer.
Reprezentant Holandii na celowniku Barcelony znajduje się od dawna. Duma Katalonii zabiegała o niego jeszcze w czasie, gdy występował w Ajaksie Amsterdam. Rywalizację o jego pozyskanie wygrali jednak przedstawiciele Juventusu, w którym jednak nie do końca spełnił pokładanie w nim nadzieje. Stara Dama, która również boryka się z problemami finansowymi, jest teraz gotowa na sprzedaż De Ligta, a środki uzyskanie z tego tytułu chciałaby zainwestować w wzmocnienie innych pozycji w zespole.
Menedżer piłkarza Mino Raiola kilka dni temu przekazał władzom Barcelony informacje o możliwości sprowadzenia środkowego obrońcy. Kwota transferu byłaby w tym przypadku znacznie niższa niż kwota 120 milionów euro, która znajduje się w klauzuli odstępnego. Największym problemem jest jednak wysokość wynagrodzenia De Ligta. Holender podpisując kontrakt z Juventusem wynegocjował sobie bardzo dobre warunki, na które raczej nie mógłby liczyć podpisując umowę w obecnych czasach. Barcelona, która musi brać pod uwagę limit płac, w żadnym wypadku nie byłaby w stanie zaoferować Holendrowi podobnych warunków.
Zobacz także: Barcelona nie ufa Destowi. Jest kandydat do jego zastąpienia
Komentarze