Erlign Haaland pewnie znowu będzie miał spore szanse, aby znaleźć się w gronie 30 piłkarzy nominowanych do Złotej Piłki za rok 2022, ale na pewno po nią nie sięgnie. Norweg nie zagra na mundialu w Katarze, ani nie wygra Ligi Mistrzów, a to jak zwykle będą decydujące czynniki. Choć ma dopiero 21 lat, Borussia Dortmund jest dla niego już za mała. Czas na transfer Haalanda.
- Borussia Dortmund nie gwarantuje Erlingowi Haalandowi wielkich sukcesów, więc Norweg w lecie prawdopodobnie zmieni klub
- Klauzula odstępnego za napastnika BVB nie odstraszy potentatów
- W lecie 2022 roku prawdopodobnie będziemy świadkami dużego transferu z udziałem Haalanda
Borussia zawiodła, czas na Haalanda
Erling Haaland w ostatnich tygodniach wraca do pełni formy po kontuzji mięśnia lędźwiowego. Pauzował przez dwa miesiące. W tym czasie wrócił wprawdzie na dwa spotkania, ale kontuzja okazała się poważniejsza niż przypuszczano i od 19 października zniknął aż do końcówki listopada. Od powrotu na boisko nie zagrał ani razu pełnych 90 minut, ale w trzech kolejnych spotkaniach zdobył cztery gole. Zagrał w nich łącznie 147 minut, czyli strzelał co 49. A rywale nie byli przypadkowi. VfL Wolfsburg na wyjeździe, Bayern Monachium w Der Klassiker i Besiktas w Lidze Mistrzów. No, może ten ostatni przeciwnik nie rzuca na kolana. Haaland we wtorek wszedł na boisko w 63. minucie, a już pięć minut później cieszył się z gola. Niespełna kwadrans później dołożył drugiego. BVB wygrała 5:0, ale to nie wystarczyło do awansu z grupy w Lidze Mistrzów. Drużyna z Dortmundu na wiosnę będzie rywalizowała w Lidze Europy.
Haaland tuż przed kontuzją zdobywał bramki w siedmiu kolejnych meczach Borussii Dortmund i reprezentacji Norwegii. Od początku sezonu zagrał tylko w 16 spotkaniach, w których aż 22 razy znajdował drogę do siatki. Na listę strzelców nie zdołał się wpisać tylko w trzech meczach. Norwegia z nim w składzie liczyła się w walce o awans na mistrzostwa świata w Katarze. Bez niego nie zdołała wygrać z Łotwą u siebie, co praktycznie pogrzebało jej szanse na baraże. W ostatnim spotkaniu z Holandią na wyjeździe nawet z asem Borussii w składzie szanse Wikingów byłyby mocno ograniczone, a bez niego nie było żadnej niespodzianki, skończyło się porażką 0:2.
- Czytaj także: Haaland: to był po prostu skandal
Złota Piłka – Erling Haaland odpada
Już w grudniu, nieco tydzień po gali Złotej Piłki w Paryżu okazało się, że Erling Haaland, który mógłby być jednym z faworytów do zdobycia trofeum w 2022 roku, odpadł z wyścigu jeszcze przed startem. Świetne statystyki Norwega, przed kontuzją i tuż po powrocie na boisko po niej, zwiastują dobry sezon w jego wykonaniu, ale najpewniej zakończony bez żadnego istotnego trofeum. Borussia Dortmund odpadła z Ligi Mistrzów, trudno będzie jej podskoczyć Bayernowi w Bundeslidze, a sam Haaland po 14 kolejkach traci pięć goli do Roberta Lewandowskiego w klasyfikacji strzelców.
Ktoś mógłby powiedzieć, że przecież Lewandowski nie wygrał Ligi Mistrzów, z Euro odpadł z reprezentacją Polski w fazie grupowej, a o Złotą Piłkę walczył do samego końca z Lionelem Messim i przegrał tę bitwę nieznacznie. Trzeba jednak pamiętać, że Polak wykręcił niesamowite statystyki indywidualne i jednak na Euro zagrał, a także był wiodącą postacią swojej drużyny, strzelając trzy gole w trudnych meczach z Hiszpanią i Szwecją. Haaland ma o tyle gorzej, że na pewno nie będzie mógł się pokazać na mundialu w Katarze z reprezentacją Norwegii.
Wielki transfer na horyzoncie
Sezon 2021/2022 dla Erlinga Haalanda może być ostatnim w barwach Borussii Dortmund. Nie jest żadną tajemnicą, że on i Kylian Mbappe są najgorętszymi nazwiskami na rynku transferowym. Zresztą, nieprzypadkowo obaj zajmują dwa pierwsze miejsca w zestawieniu transfermarkt, jeśli chodzi o najbardziej wartościowych piłkarzy świata. Francuz jest pierwszy, wycenia się go na 160 mln euro, Haalanda o 10 mln mniej. Kolejni piłkarze na tej liście znacznie różnią się kwotami i wiekiem. Ten dystans będzie się powiększał, bo wartość Harry’ego Kane’a czy Neymara w kolejnych zestawieniach będzie raczej spadała.
W lecie zostanie uruchomiona klauzula odstępnego w kontrakcie Haalanda, która wynosi 75 mln euro. Dla sporej liczby klubów podana kwota nie jest wielkim wydatkiem za taką gwiazdę, która ma przed sobą najlepsze lata kariery. W ostatnich miesiącach przewijały się nazwy takich klubów jak: Bayern Monachium, FC Barcelona (chyba najbardziej nierealna i odklejona od rzeczywistości plotka), Liverpool FC, ale tak naprawdę, według najnowszych doniesień, faworyci są zupełnie inni. Najwięcej mówi się o Realu Madryt, który planuje wielkie zakupy w lecie. Priorytetem Królewskich jest sprowadzenie Mbappe, ale nikt nie wyklucza opcji norweskiej. Sam Haaland także najbardziej chciałby do Madrytu. Pozostałe dwa kierunki dotyczą Premier League. Thomas Tuchel chętnie widziałby Haalanda w Chelsea, z kolei Ralf Rangnick ma pracować nad transferem do Manchesteru United. Choć w ostatnim czasie nie mówi się o tym głośno, na pewno ze starań o Haalanda nie rezygnuje Bayern. Bawarczycy mają świadomość tego, że Lewandowski już nie będzie młodszy, a okazja do sprowadzenia Norwega będzie wyborna.
Transfer Erlinga Haalanda wydaje się przesądzony. Z trzech stron dwie chcą go na pewno: piłkarz i nowy pracodawca. Mniej otwarta na takie zmiany jest Borussia, ale ma trochę związane ręce w tej sprawie, a także zabraknie jej najważniejszych argumentów, którymi Haaland będzie kuszony: perspektywa dużych sukcesów sportowych i znaczna podwyżka. Wkrótce wyścig po podpis asa BVB nabierze większego tempa, a na finiszu będziemy świadkami czegoś wielkiego.
- Czytaj także: Borussia zatrzyma Haalanda?
Komentarze