Arsenal FC przegrał z Everton FC 1:2 w 15. kolejce Premier League. Była to już piątka porażka Kanonierów na wyjeździe.
- Arsenal FC kompletnie nie radzi sobie na wyjeździe
- Kanonierzy przegrali już trzeci kolejny mecz poza domem
- Mikel Arteta widzi w tym olbrzymi kłopot dla swojego zespołu
Arsenal bezradny poza domem
Arsenal prowadził z Evertonem 1:0 po bramce zdobytej w doliczonym czasie gry przez Martina Odegaarda. W drugiej połowie jednak ambitnie grający gospodarze, nie tylko zdołali wyrównać, ale również i przychylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Mikel Arteta po tym spotkaniu mógł mieć niemały ból głowy. Po dobrej formie jego podopiecznych z ostatnich miesięcy (osiem spotkań bez porażki w Premier League) nic już nie pozostało, wszak Kanonierzy przegrali aż trzy z czterech ostatnich meczów.
Inny problem to fatalna dyspozycja The Gunners poza The Emirates Stadium. Na wyjazdach Arsenal do tej pory przegrał aż pięciokrotnie! Gdyby stworzyć tabelę składającą się tylko i wyłącznie z meczów poza domem, Kanonierzy byliby na 11. miejscu. Dość powiedzieć, że poza nimi (a także Watford FC, Aston Villą Birmingham i Norwich City), nikt nie legitymuje się mniejszą liczbą przegranych w delegacjach. I właśnie nad tym, po starciu z The Toffess, mocno ubolewał menedżer Mikel Arteta.
Przeczytaj również: Arteta podzielił się opinią na temat Rangnicka
Bez czasu od rywali
– Musisz wiedzieć czego się spodziewać i jak wykorzystywać przestrzenie na boisku. Rywal nigdy nie da ci czasu na utrzymywanie się przy piłce – narzekał na słabą formę swoich podopiecznych na wyjazdach przed kamerami Sky Sports. Warto też jeszcze wspomnieć, że przegrana z Evertonem była już trzecią z rzędu Kanonierów poza domem. W czwartek, Arsenal wrócił z pustymi rękoma z Old Trafford, zaś zaraz po przerwie reprezentacyjną wrócił do Londynu z Anfield Road z czterema straconymi golami.
Na temat przyczyn porażki z Evertonem, hiszpański szkoleniowiec wypowiedział się z kolei następująco: – Nie umieliśmy zabrać się z piłką do ostatniej kwarty boiska. Poza tym byliśmy strasznie niechlujni, jeśli chodzi o podania, a także sami często oddawaliśmy piłkę rywalom. Martwi mnie sposób w jaki graliśmy, nic praktycznie nie zrobiliśmy dobrze.
Przeczytaj również: Everton – Arsenal: Goodison Park w euforii! Cudowny gol pogrążył londyńczyków
Komentarze