Chłopak z tatuażami zadziwia Włochy

Gianluca Scamacca
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Gianluca Scamacca

Jego tatuaże na całym ciele sprawiają, że zapewne Gianluca Scamacca nie jest wymarzonym zięciem dla włoskich matek. Ale szalony chłopak – za jakiego mają go na Półwyspie Apenińskim – wreszcie pokazuje, dlaczego wycenia się go na ponad 25 mln euro.

  • Coraz więcej wskazuje na to, że raczej prędzej niż później któryś z największych klubów wyłoży kilkadziesiąt milionów euro na Gianlukę Scamakkę
  • Napastnik Sassuolo do tej pory raczej rozczarowywał, ale gdyby oceniać jego grę tylko przez pryzmat ostatnich kilkunastu dni, byłby wymieniany jednym tchem z najlepszymi snajperami na świecie
  • Zapraszamy na nasz cykl w Goal.pl i na SerieA.pl. Po każdej kolejce włoskiej ligi podsumujemy dla Was wszystkie najważniejsze wydarzenia z minionego weekendu. Żadnych opisów meczów, bo one już były. Luźne uwagi i pomeczowe boki.

Trudna historia

Scamacca ma za sobą najlepsze kilkanaście dni swojej kariery. W każdej z trzech ostatnich kolejek zdobywał po bramce, a dwie ostatnie – z Milanem (3:1) w weekend i z Napoli (2:2) w środku tygodnia – nawet niedowiarkom musiały pokazać, z jakiej skali talentem mamy do czynienia. Patrząc na jego historię, trudno mu nie kibicować. – Mój tata pracował jako kierowca lawety, a mama była fryzjerką, ale potem zwolnili ją i zajmowała się domem. Otrzymaliśmy mieszkanie socjalne, które nam zabrano, gdy zacząłem zarabiać pieniądze podczas gry w piłkę. Zdaje sobie sprawę z tego, że inni ludzie potrzebowali go wtedy bardziej. W domu czasami nie mieliśmy wody albo prądu. Chodząc do szkoły, myślałem o tym, co będziemy dzisiaj jeść. Byłem leniwym uczniem, a najbardziej odpowiadały mi dwa przedmioty – WF i historię, ponieważ zawsze interesowałem się, tym co wydarzyło się w przeszłości – mówił kilka miesięcy temu w wywiadzie dla “Sportweeka”.

https://twitter.com/ELEVENSPORTSPL/status/1466155705262616580

Tata, o którym wspomniał, też trafił na nagłówki. W maju założył na siebie koszulkę Sassuolo i wtargnął do ośrodka treningowego Romy, by łomem zdemolować kilka samochodów. Ucierpiały między innymi pojazdy dyrektorów – Tiago Pinto oraz Morgana De Sanctisa. Po przybyciu policji powybijał reflektory w radiowozie. Powody nie były do końca znane, a Scamacca senior zamiast do aresztu trafił do szpitala w celu określenia poczytalności. Później pojawiły się informacje, że celem był Bruno Conti, dyrektor młodzieżowej sekcji Romy, który rzekomo był winien agresorowi pieniądze. – Jestem strasznie wstrząśnięty tym co się stało, tym, co przeczytałem. Naprawdę nie wiem, co powiedzieć – mówił wówczas Gianluca, dodając, że z ojcem nie ma wiele wspólnego. – Mamy z sobą wyłącznie okazyjny kontakt. Bardzo rzadko się widujemy. Ale to są sprawy rodzinne, które wolałbym zachować dla siebie i proszę ludzi, by uszanowali naszą prywatność. Mój ojciec nie jest już z moją mamą od bardzo dawna. Nie rozwiedli się, ponieważ nigdy się nie pobrali. Wychowywała mnie moja mama i siostra. To moja rodzina. Z innymi proszę mnie nie łączyć – mówił. Ostatnio ponownie się tłumaczył, gdy… aresztowano jego dziadka, który przyłożył nóż do gardła klienta jednej z rzymskich kawiarni.

Cena rośnie

Ale porozmawiajmy wreszcie o piłce, bo 22-letni Gianluca robi ostatnio wszystko, by być kojarzonym wyłącznie z nią. Scamacca jest kolejnym produktem filozofii budowania klubu wedle reguł Sassuolo. Ubiegłoroczne wypożyczenie młodego napastnika do Genoi w gruncie rzeczy miało pozwolić Neroverdim na przygotowanie sprzedaży Francesco Caputo i zastąpienia go perspektywicznym zawodnikiem już gotowym do gry na poziomie Serie A. Przed sezonem Gianluca Scamacca był wyceniany na 25 mln euro. Teraz na pewno nikt nie puściłby go za takie pieniądze. Do niedawna miał opinię piłkarza, którego najmocniejszą stroną jest gra w powietrzu – nie bez powodu, skoro mierzy 195 cm – ale ostatnie dwa gole dały odpowiedź na pytanie, jaką siłę mają jego nogi.

Póki co Sassuolo dało znać, że nie będzie zainteresowane sprzedażą swojego napastnika zimą, choć chętni by się znaleźli. A co dalej? Wszystko zależy od jego formy. Gdyby dalej wysyłał w świat takie same sygnały, jak w ostatnim czasie, zapewne wrócą tematy, które znaliśmy już wcześniej. Juventus myśli o nim na głos, Beppe Marotta uważa go za idealnego następcę dla Edina Dzeko. A Milan, który musi odmłodzić swój atak, z pewnością nie zlekceważy możliwości sprowadzenia go na San Siro. Jest jeszcze Fiorentina, która prędzej czy później będzie zmuszona rozstać się z Dusanem Vlahovicem, więc już w klubowym planerze napisała nazwisko Scamacca dużymi literami.

Sassuolo zaskakuje

Równolegle z wyczynami Scamakki obserwujemy niesamowity progres Sassuolo. To wciąż średniak Serie A, który traci punkty ze słabszymi (z trio Empoli-Udinese-Cagliari Neroverdi zdobyli ostatnio tylko jedno oczko), ale z najlpeszymi punktuje okazale. Na rozkładzie w tym sezonie ma już Juventus i Milan (na wyjazdach), a teraz po nieprawdopodobnym meczu zremisowało z Napoli 2:2. Powoli przestają być małą Atalantą, a zaczynają być dużym Sassuolo.

Cały tekst wraz z podsumowaniem ostatniej kolejki na SerieA.pl

Komentarze