AFC Ajax w drugiej połowie lat ‘90 XX wieku był jedną z najlepszych drużyn klubowych w Europie. Filozofia prowadzenia tego klubu, efektowny styl gry, a przede wszystkim szkolenie wspaniałych piłkarzy wprawiały w zachwyt i zazdrość największych piłkarskiego biznesu. Obecnie coś podobnego dzieje się znowu w Amsterdamie.
- Ajax gra atrakcyjny, efektowny futbol, którym zachwyca nie tylko na krajowej arenie, ale także w Lidze Mistrzów
- W obecnym sezonie na obu frontach stracił do tej pory tylko cztery gole, a strzelił ich ponad 50
- Po piłkarzy Ajaxu, a także Erika Ten Haga, ustawia się kolejka chętnych z grubymi portfelami
Ajax niszczyciel
Sezon 2021/2022 zaczął się dla mistrza Eredivisie od… solidnego oklepu. W Superpucharze Holandii Ajax został rozbity przez PSV Eindhoven 4:0, i to w Amsterdamie na Johan Cruyff Arena. Mecz ten mógł zwiastować regres projektu, który od kilku lat rozwija się pod skrzydłami Erika Ten Haga. Na szczęście dla tego klubu, okazał się tylko wypadkiem przy pracy.
Od tego czasu Ajax w 17 meczach (13 w Eredivisie, 4 w Lidze Mistrzów), przegrał tylko raz. Na początku października lepszy okazał się Utrecht. Z przebiegu spotkania, statystyk strzałów, posiadania piłki, stworzonych okazji wynikało, że Godenzonen mieli ogromną przewagę, ale nie potrafili przekuć tego na gole. Cóż, zdarza się. Warto jednak zwrócić uwagę na to, co się udaje, a liczby są naprawdę imponujące.
Ajax nie jest nie do zatrzymania, bo gubił już punkty z Go Ahead Eagles czy Twente Enschede, natomiast całokształt tworzy imponujący obraz drużyny, która w prawie każdym spotkaniu tworzy sobie mnóstwo okazji do zdobycia goli. W lidze holenderskiej podopieczni Erika Ten Haga strzelili w 13 spotkaniach 42 gole! W Champions League, w czterech meczach dołożyli kolejne 12 trafień. Lepsze liczby w ofensywie ma Bayern Monachium, który w LM strzelił 17 goli, a w Bundeslidze 41, ale ma rozegrane o jedno mniej spotkanie od Ajaxu.
Co może zaskakiwać, Ajax jest jeszcze lepszy w obronie. Ofensywne inklinacje są w DNA tego klubu. Tak są szkoleni jego wychowankowie. Dlatego tylko cztery stracone gole w Eredivisie i Lidze Mistrzów (po dwa w każdych rozgrywkach) robią wrażenie. Oprócz wspomnianego Utrechtu, gole przeciwko ekipie z Amsterdamu potrafiły strzelać takie drużyny jak Twente, Borussia Dortmund i Sporting CP. Pozostałe drużyny notowały porażki do zera, zdarzyły się też dwa bezbramkowe remisy. W pokonanym polu pozostało między innymi PSV, któremu Ajax za porażkę z Superpucharu zrewanżował się z nawiązką, wygrywając 5:0.
Kreator sukcesu
Mawia się, że ojców sukcesu jest wielu. W Amsterdamie jest trochę inaczej. Oczywiście nie można odbierać zasług piłkarzom, sztabowi trenerskiemu, działaczom, ale za wyniki najbardziej odpowiada Erik Ten Hag. Holender wprowadził swoją wizję w strategię klubu i konsekwentnie ją realizuje. Owoce pojawiły się szybko. Na krajowym podwórku Ajax wygląda bardziej stabilnie od głównego kandydata do trofeów – PSV, z kolei na arenie międzynarodowej, otarł się o finał Ligi Mistrzów w 2019 roku, wypromował młodych zawodników, za których zgarnął fortunę, a w ich miejsce wziął kolejnych obiecujących.
Ten Hag z miejsca stał się jednym z najbardziej pożądanych szkoleniowców w Europie. Przy każdej zmianie w większym klubie jego nazwisko pojawia się wśród potencjalnych kandydatów. Podobno był już blisko przejęcia Tottenhamu, przymierzano go do Bayernu Monachium, kiedy FC Barcelona rozstawała się z Ronaldem Koemanem, także pojawiały się doniesienia o Ten Hagu. Najświeższe informacje z weekendu dotyczyły z kolei Premier League. Manchester United zwolnił Ole Gunnara Solskjaera, a Erik Ten Hag od razu znalazł się obok Mauricio Pochettino i Zinedine’a Zidane’a jako jedno z najgłośniejszych nazwisk na karuzeli. Na razie wiele wskazuje na to, że MU będzie musiał sobie radzić do końca sezonu z menedżerem tymczasowym, a Ten Hag zostanie w Amsterdamie. Jego kontrakt z Ajaxem obowiązuje do końca czerwca 2022 roku.
- Czytaj także: Trener, o którego zabijają się najwięksi
Złoci wykonawcy
Ten Hag jest świetnym szkoleniowcem także dlatego, że potrafi kapitalnie wyczuć, jacy zawodnicy będą pasować do jego koncepcji. Nie jest przypadkiem, że w 2019 roku, kiedy z klubu odeszli Frenkie de Jong (86 mln euro), Matthijs de Ligt (85,5 mln euro) czy kilka miesięcy później Donny van de Beek (39 mln euro), Ajax się nie zachwiał. Do zespołu dołączyli: Davy Klaasen, Sebastien Haller i Antony (za kwotę, która w sumie nie stanowiła nawet ¼ z transferów wcześniejszej trójki). I jeśli w przypadku dwóch pierwszych nie ma co się spodziewać kosmicznych pieniędzy z transferów z klubu, to za Brazylijczyka, jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, mistrzowie Holandii skasują potężną kwotę.
Antony już trafił na listy życzeń takich klubów jak Chelsea, FC Barcelona, Liverpool czy Manchester City. Kibice tych zespołów, a także wielu innych, w social mediach często zaczynają swoją życzeniową wyliczankę właśnie od Brazylijczyka.
Ten w obecnych rozgrywkach uzbierał w 14 spotkaniach cztery gole i pięć asyst. Nie jest najskuteczniejszym piłkarzem Ajaxu, ale gra jako klasyczny skrzydłowy. W poprzednim sezonie miał po 10 bramek i asyst. Oprócz liczb potrafi także zrobić dobre show, minąć kilku rywali efektowną serią zwodów, zagrać niekonwencjonalnie, popisać się sztuczką techniczną. Ma ogromny potencjał sportowy, a także marketingowy. W tym roku zdążył zadebiutować w reprezentacji Brazylii, a to jeszcze bardziej podnosi jego wartość rynkową. W tym momencie transferkarkt.de wycenia go na 25 mln euro, ale biorąc pod uwagę, umiejętności, potencjał, statystyki i wiek, śmiało można zakładać, że możni są w stanie wyłożyć za niego znacznie więcej.
Oczywiście nie tylko za niego. Antony jest świetnym przykładem, jak Ajax sprowadza, inwestuje, promuje i (najpewniej za chwilę) sprzedaje. Obok Brazylijczyka i Ten Haga są kolejne ciekawe postacie Ajaxu, na które czają się zespoły Premier League, La Liga i Serie A. 19-letni Ryan Gravenberch jest podstawowym zawodnikiem u Ten Haga, regularnie jeździe na zgrupowania reprezentacji Holandii i dostaje swoje szanse, a to niemal jak paszport do mocniejszej ligi. Podobnie sytuacja ma się z 20-letnim Jurrienem Timberem. Także wychodzi w podstawie Ajaxu i ma za sobą pierwsze występy w barwach Oranje. Do tego jest jednym z głównych architektów statystyki, o której było wyżej (zaledwie cztery stracone gole w 17 meczach). Jeśli wymienionych piłkarzy nie będą nękały kontuzje, wkrótce mogą pójść drogą De Jonga czy De Ligta, a Ajax znowu zgarnie fortunę, jaką będzie mógł dalej pompować w swoją akademię, uznawaną powszechnie za jedną z najlepszych na świecie.
Komentarze