Hellas Verona – Juventus: zwycięski gen opuścił Starą Damę, dobry mecz Dawidowicza

Paulo Dybala
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Paulo Dybala

Na sobotę zaplanowano trzy starcia 11. kolejki Serie A. W drugim spotkaniu Hellas rywalizował z Juventusem. Co ciekawe, mecz już na początku ułożył się po myśli gospodarzy, którzy zeszli do szatni przy dwubramkowym prowadzeniu. Stara Dama zdołała tylko zdobyć kontaktowego gola, przez co mecz zakończył się zwycięstwem Żółto-niebieskich 2:1 (2:0).

Bezbarwny Juventus do przerwy

Wydawać się mogło, że Juventus po ostatniej porażce w środku tygodnia, spróbuje wrócić na właściwe tory przy następnej możliwej okazji. Tymczasem Hellas nie zamierzał tak łatwo się poddawać. Piłkarze Starej Damy prezentowali słaby styl w pierwszych minutach rywalizacji. W konsekwencji gorszą postawę podopiecznych Allegiergo sprytnie wykorzystali Żółto-niebiescy.

Ekipa z Werony wyprowadziła dwa brutalne ciosy jeszcze przed upływem kwadransa. Giovanni Simeone najpierw wpisał się na listę strzelców po dobitce z bliskiej odległości. Natomiast później ustrzelił dublet, dzięki kapitalnemu uderzeniu z dystansu. Przy obu golach Wojciech Szczęsny nie miał większych szans na skuteczną interwencję. Więcej pretensji należy mieć do obrońców, którzy dopuścili rywala do takich sytuacji.

Najlepszym graczem Bianconerich do przerwy był Paulo Dybala. Argentyńczyk napędzał ataki swojego zespołu, ale przy decydujących momentach całej reszcie brakowało odrobiny szczęścia. Z tego też powodu podczas przerwy musiało być niezwykle gorąco w szatni Juve.

Trzeba przyznać, że momentami Hellas wręcz dominował drużynę gości. Stara Dama była po prostu bezradna, kiedy próbowała zaskoczyć dobrze zorganizowanego przeciwnika. Dodamy jeszcze, że w kadrze gospodarzy od pierwszego gwizdka grał Paweł Dawidowicz. Polski defensor miał czasami problemy z Alexem Sandro na prawej flance, ale koniec końców jego zespół nie stracił nawet bramki do przerwy.

Gorąca końcówka meczu w Weronie

Wraz z nadejściem drugiej połowy Juventus ruszył do odrabiania strat. Goście w końcu przejęli inicjatywę, lecz długo męczyli się z defensywą Hellas. Z kolei drużyna z Werony świetnie realizowała wcześniej założone cele. Stara Dama z upływem kolejnych minut coraz mocniej cierpiała. W pewnym momencie można było odnieść wrażenie, że zespół Allegiero bije głową w mur.

Gdy powoli godziliśmy się z triumfem Żółto-niebieskich, Juve wróciło z dalekiej podróży. W 80. minucie Weston McKennie idealnie przymierzył na skraju pola karnego, po czym futbolówka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Goście poczuli wiatr w żaglach, natomiast pojedynek automatycznie nabrał jeszcze większych emocji. Golkiperzy musieli mieć się na baczności, gdyż piłka w błyskawicznym tempie krążyła od bramki do bramki.

Ostatecznie więcej goli już nie padło. Przy takim scenariuszu Juventus zanotował drugą porażkę z rzędu, zaś na komplet punktów czeka od trzech kolejek. Tymczasem Hellas zrównał się punktami z Bianconeri, a polskich fanów może cieszyć fakt, że Paweł Dawidowicz rozegrał cały mecz i w końcówce nie uległ rozpędzonym graczom Juve.

Komentarze