24, 24, 18, 15, 13 -to liczby pomocników, którzy znaleźli się w drużynie tygodnia Fantasy Premier League. W tej kolejce wypadało mieć w składzie kogokolwiek z tego grona. I oczywiście najlepiej było obdarzyć go kapitańską opaską. Jeżeli postanowiliśmy zaryzykować i poszukać ciekawej różnicy, najprawdopodobniej nie wyszliśmy na tym najlepiej.
- Set & forget – w tej edycji Fantasy Premier League to najprawdopodobniej najlepsza taktyka doboru kapitana. Oczywiście jeżeli mianujemy nim Salaha
- Egipcjanin kosztuje już 12.9 miliona – piłkarz The Reds wyprzedza drugiego najdroższego zawodnika o 0.4 miliona
- W drużynie tygodnia nie znajdziemy nikogo z jednocyfrowym wynikiem – najniższy rezultat to 10 oczek Emiliano Martineza
Fantasy Premier League: Wybierz i zapomnij, nie kombinuj
Chelsea bez Lukaku i Wernera kontra Norwich = łatwe punkty dla Kaia Havertza, który wystąpi w roli najbardziej wysuniętego zawodnika. Tak miało być i niewielu w to wątpiło. Niemiec miał zakończyć mecz z dwucyfrowym dorobkiem. No więc ile punktów zgarnęli ci, którzy powierzyli mu opaskę? Sześć. Kto jako jedyny z piłkarzy ofensywnych nie zaliczył ani gola, ani asysty? Kai Havertz. No cóż, to może chociaż Jamie Vardy zanotował udany występ przeciwko Brentfordowi? W końcu napastnik Lisów w czterech poprzednich spotkaniach nie schodził poniżej ośmiu oczek. Pudło. Vardy zszedł poniżej tego wyniku, ponieważ… nie wyszedł na boisko po przerwie. Dwa punkty dla kapitana Jamiego.
Po raz kolejny należy zadać sobie jedno z najważniejszych pytań Fantasy Premier League? Czy warto było ryzykować? To zależy. W tym przypadku absolutnie nie było warto – Salah znowu nie zawiódł. Nie warto szukać kwadratowych jaj, przynajmniej nie w kwestii kapitana. O ile regularnie powinniśmy analizować możliwe różnice, na które wykorzystamy dostępne transfery, o tyle ta edycja od samego początku udowadnia, że jeżeli chodzi o opaskę, Mo Salah zasługuje na bezgraniczne zaufanie. Tak zwany set and forget.
Wzrosty i spadki cen w Fantasy Premier League
Ile daje udany weekend? Zwykle pozwala dopisać 0.1 miliona do ceny zawodnika, który ponadprzeciętnie zaprezentował się w zakończonej kolejce. Na taką nagrodę zasłużyła czwórka piłkarzy – dwóch z Liverpoolu, jeden z Chelsea i jeden z Arsenalu. Salah kosztuje już 12.9 miliona, Alexander-Arnold 7.6, Mount 7.5, a Smith Rowe 5.5. Natomiast słaby występ kosztuje utratę jednej dziesiątej – spadek zaliczyli Bruno Fernandes (jego wartość wynosi teraz 11.7 miliona), Zaha (6.9), Wood (6.7), Benrahma (6.5), Alli (6.4), Willock (5.8) i De Gea (5.0).
Drużyna tygodnia Fantasy Premier League
W poprzednim zestawieniu najlepszych graczy kolejki znalazło się dwóch zawodników, który wykręcili jednocyfrowy wynik. W 9. serii gier Fantasy Premier League takich piłkarzy już nie znajdziemy – najniższy rezultat to 10 oczek. Wszyscy gracze z pola mogą pochwalić się co najmniej 12 punktami – Cresswell, Chilwell i Dennis zakończyli zmagania właśnie z takim dorobkiem. To oczywiście naprawdę solidna zdobycz, jednak blednie ona w porównaniu z osiągnięciami Mohameda Salaha i Masona Mounta, którzy ustrzelili dokładnie dwukrotnie większą notę. Na wyróżnienie drugiego stopnia zasłużył Phil Foden. Reprezentant Anglii dzięki dwóm trafieniom i asyście w starciu z Brightonem zapisał na swoim koncie 18 oczek.
Lider klasyfikacji generalnej i menedżer tygodnia
Komu opaskę powierzył najlepszy menedżer tygodnia w Fantasy Premier League? Bez zaskoczeń – Kojo Boateng zaufał Mohamedowi Salahowi. W tym przypadku, zupełnie inaczej niż w sytuacji z Roberto Fimino, nie ma mowy o jasnowidzeniu. Egipcjanin nie różnicuje rywali i strzela każdemu, co wykorzystał Manager of the Week. Gdyby tego było mało, w drużynie Youngboys znaleźli się także m.in. Mount, Foden, James, Alexander-Arnold, Chilwell i Martinez – ta szóstka dostarczyła KB aż 87 punktów. Liderem klasyfikacji generalnej został Daniel Masson-Abraham. Wirtualny szkoleniowiec z RPA w tej serii gier zgarnął 122 oczka. Nie musimy pisać, przy czyim nazwisku w ekipie “Gangster’s Allardyce” widniała litera “c”.
Komentarze