W pierwszym sobotnim meczu 9. kolejki Serie A trzy punkty na swoje konto zapisało Empoli, które pewnie 4:2 pokonało na wyjeździe Salernitanę.
Zabójczy pierwszy kwadrans
Mecz w Salerno doskonale rozpoczął się dla gości, którzy już po niespełna kwadransie prowadzili 3:0. Empoli na prowadzenie w drugiej minucie wyprowadził Andrea Pinamonti, który wykorzystał podanie Filippo Bandinellego. W 11. minucie na 2:0 podwyższył Patrick Cutrone, a w roli asystenta wystąpił Nicolas Haas. Po dwóch minutach piłka po raz kolejny znalazła się w bramce gospodarzy, tym razem po samobójczym trafieniu Stefana Strandberga.
W doliczonym czasie gry pierwszej połowy Empoli zdobyło czwartego gola. Po raz drugi na listę strzelców wpisał się Pinamonti, który tym razem pokonał bramkarze Salernitany uderzeniem z rzutu karnego.
W drugiej połowie gospodarzom udało się zdobyć honorowe bramki. W 48. minucie, po podaniu Francka Ribery’ego do siatki trafił Luca Ranieri, a siedem minut później piłkę we własnej bramce umieścił Adrian Ismajli. Wynik 4:2 dla gości utrzymał się do ostatniego gwizdka sęzdziego.
Komentarze