Manchester City dominował nad Club Brugge w każdym istotnym elemencie. Mistrzowie Anglii wygrali na wyjeździe 5:1 w trzeciej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Imponująca skuteczność
Manchester City był wyraźnym faworytem wyjazdowej potyczki z Club Brugge. Mistrzowie Anglii musieli zachować jednak czujność, ponieważ belgijski zespół zdołał w tej edycji zabrać punkty Paris Saint-Germain. Obywatele w przeciwieństwie do paryżan, byli skuteczni.
Pierwszego gola na Jan Breydel Stadion, zobaczyliśmy po pół godziny gry. Wówczas kapitalnym długim podaniem wprost do Joao Cancelo, popisał się Phil Foden. Jego portugalski kolega opanował futbolówkę i posłał piłkę do siatki między nogami Simona Mignoleta.
Do przerwy, Manchester City oddał trzy celne strzały na bramkę oponenta. Dwa z nich dały im gole. Na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry, rzut karny wykorzystał bowiem Riyad Mahrez. Algierczyk przymierzył precyzyjnie w lewy dolny róg bramki.
Gol na otarcie łez
Po zmianie stron Manchester City nie zamierzał zwalniać tempa. Przynajmniej do momentu, aż nie będzie pewny zwycięstwa. To stało się właściwie oczywiste w 53. minucie, gdy Kevin De Bruyne asystował przy trafieniu Kyle Walkera. Niespełna 15 minut później było 4:0 na korzyść gości. Tym razem decydującym podaniem mógł pochwalić się Raheem Sterling. W lewy róg bramki trafił zaś Cole Palmer.
Club Brugge nie zaprezentowało we wtorkowym meczu niczego dobrego. Otrzymywało kolejne ciosy, ale nie potrafiło na nie zareagować. W 81. minucie Ruud Vormer podał w kierunku Hansa Vanakena, który wykorzystał sytuację sam na sam i pokonał Edersona. Cztery minuty później wynik tej potyczki na 5:1 ustalił Mahrez. Algierczyk nie zmarnował fenomenalnego długiego podania od Fernandinho i przymierzył w okolice prawego słupka.
Komentarze